zamek Łowicz albo Kamień, nie wysłuchano jego żądania; odpowiedziała bowiem kapituła, że nigdy nie miała prawa rozdawania zamków arcybiskupich, a tém mniej obecnie, gdy już Bodzanta osadzony był i potwierdzony na stolicy.
Poniósł kościoł Gnieźnieński inną jeszcze klęskę z przyczyny śmierci Jana zwanego Suchywilk, arcybiskupa. Albowiem Piotr i Mikołaj bracia rodzeni, synowie Cztana z Strzelec, a synowcowie Jana arcybiskupa, którym on bez wiedzy kapituły zamek Uniejowski był wypuścił, popełniwszy wiele gwałtów i wydzierstw w dobrach kościelnych, nie chcieli ustąpić z zamku Uniejowa, co po wiele kroć przyrzekali. Przeto Jan archidyakon i Bronisław kanclerz, administratorowie kościoła, rzucili na nich klątwę. Ale gdy oni trwali upornie w swojém, wysłano do Ludwika króla do Węgier Bronisława kanclerza, jednego z rządców kościoła, i Jana Trlanga archidyakona Kruszwickiego, z prośbą o odzyskanie zamku Uniejowa, i dla oczyszczenia kapituły Gnieźnieńskiej z fałszywej potwarzy, jakoby w zmowie z Ziemowitem książęciem Mazowieckim, w celu wyniesienia go na królestwo Polskie, ze szkodą Ludwika i jego potomstwa, wybrała Dobrogosta na arcybiskupstwo. Ale chociaż król Ludwik rozkazał wydziercom pod najsurowszemi karami oddać zamek Uniejów, oni wszelako nie pierwej z niego ustąpili, aż gdy Bodzanta osięgnąwszy stolicę, zuchwalstwo ich częścią postrachem, a częścią łagodnemi środkami rozbroił.
Papież Urban VI, bacząc na długie osierocenie kościoła Wrocławskiego i pragnąc zasłonić go od klęsk, które przez lat siedm ponosił, na prośby wysłańców kapituły Wrocławskiej, przemawiających usilnie za Wacławem biskupem Lubuskim, synem Bolesława książęcia Lignickiego, i żądających przeniesienia go na stolicę Wrocławską, naznaczył rzeczonego Wacława biskupa Lubuskiego, rządcę dyecezyi