Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/391

Ta strona została przepisana.
Jagiełło objąwszy wielkie księstwo Litewskie po ojcu Olgierdzie, wieśniakowi Wojdyle, wbrew woli stryja swego Kiejstuta, daje siostrę swoję za żonę, i z mistrzem Pruskim przeciw stryjowi spisek układa: o czém dowiedziawszy się Kiejstut, podchwyca zamek Wileński wraz z Jagiełłą, z którym dopiero za wdaniem się Wojdyły jedna się i godzi, a wielkie księstwo zostaje pod władzą Kiejstuta.

Olgierd zatém przychylnością książęcia Kiejstuta wyniesiony na wielkie księstwo Litewskie, szczęśliwy z osiągnienia tak szerokiego władztwa, szczęśliwszym jeszcze zdawał się, że liczne otaczało go potomstwo. Miał bowiem dwunastu synów z jednej matki Rusinki, córki książęcia Twerskiego, tymi zaś byli: Jagiełło, Skirgiełło, Świdrygiełło, Borys, Korybut, Wigunt, Korygiełło, Narymund, Langwin, Lubart, Andrzej i Butaw, wszyscy młodzieńcy nadobni, których matka wychowywała obyczajem Greków, wpajając w nich zasad Greckiego wyznania. Książę zaś Kiejstut sześciu miał synów z jednej żony zrodzonych, którymi byli: Witołd, Patrykij, Towciwił (Totwil), Zygmunt, Wojdat i Wojzwił (Wojszwil). Z tych dwom, Witołdowi i Zygmuntowi, dostały się rządy księstwa Litewskiego. Towciwił przy oblężeniu zamku Wileńskiego od pocisku z działa zginął. Witołda, że z postaci i przymiotów najpodobniejszy był do ojca, Kiejstut nad innych miłował. Tak i Olgierd swego syna Jagiełłę, jak gdyby go miał jedynaka, nie dbając o innych, więcej niż ojcowską kochał miłością. Ci też dwaj synowie, tak od swych ojców kochani, złączyli się ściślejszą przyjaźnią, a ciągle z sobą obcując, pokochali się jak bracia rodzeni. Im dwom ojcowie, Olgierd i Kiejstut, za wzajemną umową przeznaczyli swoje państwa. Tymczasem zszedł ze świata Olgierd roku tysiącznego trzechsetnego ośmdziesiąt pierwszego. Kiejstut dotrzymał słowa, i Jagiełło po ojcu odziedziczył wielkie księstwo. Kochał go rzeczony stryj Kiejstut, z tą samą jak dla ojca jego Olgierda czcią i uległością bywał na jego dworze, uczestniczył obradom, i wierną był mu pomocą w rządzie, popierając dobro i pomyślność państwa. Ale tę szczerą jego przychylność odpłacono najczarniejszą niewdzięcznością. Miał książę Olgierd przy sobie niejakiego Wojdyłę, wieśniaka ubogiego rodu, który był u niego najprzód piekarczykiem, potém łożniczym, a nakoniec cześnikiem. W tych usługach tak się Olgierdowi umiał przypodobać, że między wszystkimi na dworze rej wodził. I Jagiełło syn Olgierda nie mniejsze miał do niego przywiązanie; przewyższył owszem w łasce i przychylności ojca swego, dał mu bowiem w małżeństwo, nie poradziwszy się stryja Kiejstuta, przeciwnego bardzo tym związkom, siostrę swoję ro-