skłoniony tak Skirgiełły jak i syna swego Witołda namową, po wzajemném upewnieniu się i przysiędze, postanowił udać się osobiście w celu ułożenia pokoju, nie domyślając się żadnej w tych namowach zdrady. Jakoż nierozważny Kiejstut, nie zostawiwszy w obozie syna swego Witołda (wszakże gdyby był jeden z nich w obozie pozostał, nie byłby Jagiełło odważył się na swój zdradziecki zamach) razem z Witołdem przybył na stanowisko Jagiełły. Dopieroż gdy ich przybywających otoczyło wojsko Jagiełły i Prusacy, poznali ale zapoźno, że wpadli w przygotowane zasadzki. Książę Jagiełło oświadczył, że nie był-to czas ani miejsce do zawierania pokoju, ale że należało udać się do Wilna, i tam pokój układać; a wtém obadwa wojska, jakby na dane hasło, ustąpiły. Gdy więc przybyli do Wilna, czemu książę Kiejstut ani syn jego Witołd nie śmieli się sprzeciwiać, oddano pod straż Witołda; książęcia zaś Kiejstuta, okutego w kajdany, odwieziono do Krewa, i tam w ciemnej wieży do turmy wrzucono. Piątej nocy nakoniec, Proxa podczaszy książęcia Jagiełły, brat jego Bilgeny, tudzież Mostew, Getko, Krewlanin, Kuczuk, Lisica, do którego należało na cześć bożyszcza Żywie (Zibinthae) zapalać ognisko i latarnie, i inni siepacze, z rozkazu Jagiełły zamordowali Kiejstuta, który wołał głośno, „że ginął niewinnie, z pogwałceniem prawa narodów i zaprzysiężonego przymierza.“ Zwłoki jego książę Skirgiełło sprowadził do Wilna, gdzie obyczajem pogańskim spalono je na stosie, wraz z rynsztunkiem wojennym i ulubionemi rycerzowi końmi, psami i szatami książęcemi. Za uwolnieniem Witołda wstawiali się książęta Litewscy, bojarowie, i sam mistrz Pruski, ale napróżno: Jagiełło bowiem przeznaczał mu ten sam los, co i ojcu, obawiając się jego zręczności, dla której i jemu i braciom był zawsze podejrzany. A tak książę Kiejstut, krom wierności, mąż zacnych przymiotów, ktorego obcy usiłowali ocalić, morderczą zginął śmiercią z rąk własnych rodaków i krewnych. Był on ojcem Witołda; a jak inni synowie od ojców, tak ten pozyskał sławę od syna, że tak znakomitego wydał potomka. Ze wszystkich synów książęcia Gedymina najroztropniejszy i najmędrszy, temi szczególniej zalecał się cnotami, że był ludzkim, uprzejmym i w mowie rzetelnym.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/396
Ta strona została przepisana.