Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/41

Ta strona została przepisana.

sprawę swoję poprze, gdy tę koronę, którą Węgrzy jak świętość jaką uważali, przywdzieje, i gdy ją Węgrzy przez niego odzyskają. Ale co było zamierzone dla korzyści, o kęs wielkiém nie stało się nieszczęściem. Kiedy bowiem rzeczony Otto jechał poźną nocą, pudełko z koroną wypadło, co jakby zła wróźba i Ottona i jego towarzyszów wielce zmieszało i wszelkiej pozbawiło nadziei. Dopiero gdy nade dniem ową puszkę z koroną znaleziono, Otto i jego towarzysze nowej po smutku doznali radości. A skoro przybył do stołecznego Białogrodu (Alba Regalis), przez Benedykta biskupa Wesprymskiego i brata Antoniego biskupa Czanadzkiego na króla Węgierskiego namaszczony został i koronowany. Ztamtąd udawszy się do Budy z koroną na głowie, w obec przytomnego ludu, zamek tameczny i miasto Budę w swoje objął posiadanie. Ale gdy w kilka dni potém pojechał na wyspę Cepel (Czyepel) i tam zabawiał się łowami, Władysław wojewoda Siedmiogrodzki schwytał go i wtrącił do więzienia, przyczém i korona Węgierska, którą Otto wszędzie z sobą zwykł był wozić, zabraną została. Dopieroż przy pomocy jednego z sług swoich tenże Otto wyswobodzony z więzów, udał się do Bawaryi, a doznawszy zmienności i niestateczności Węgrów, przestał już popierać swoich praw do królestwa Węgierskiego. Od tego czasu Karolowi Martelowi lepiej się powodzić zaczęło; baronowie Węgierscy z wierniejszą byli ku niemu przychylnością. A nadto dla utwierdzenia go na tronie, papieże Benedykt VIII i następca jego Klemens V, przez wysyłanych z ramienia swego legatów, jako to Mikołaja kardynała biskupa Ostyeńskiego, Gentila kardynała prezbitera tyt. S. Marcina in Montibus, i innych nuncyuszów, częstemi radami i upomnieniami, niekiedy karami kościelnemi nakłaniali panów Węgierskich do oddania dóbr królewskich, które oni zatrzymywali, przez co wspomnieni papieże wielką mu stali się pomocą. Dla pewniejszego wreszcie ustalenia swoich rządów rzeczony Karol pojął za żonę Maryą, córkę książęcia Cieszyńskiego, nadobnej urody dziewicę.

Bożysław arcybiskup Gnieźnieński umiera w Awinionie. Po nim wstępuje na stolicę Janisław.

Bożysław obrany arcybiskupem Gnieźnieńskim, po długich oczekiwaniach z przyczyny dwuletniego osierocenia stolicy Apostolskiej, i po należytém a troskliwém zbadaniu jego elekcyi, uzyskawszy od Klemensa V potwierdzenie, któremu nikt się nie sprzeciwiał, otrzymawszy nadto z zlecenia stolicy Apostolskiej poświęcenie od Piotra kardynała biskupa Ostyeńskiego, gdy w Awinionie w kuryi papieskiej zajmował się sprawami królestwa