obiecaną, czy (jak niektórzy utrzymywali) zaślubioną, na nadchodzące święta Wielkiejnocy niezawodnie przyśle do Polski, byleby prałaci i panowie królestwa Polskiego na piśmie i przysięgą się zobowiązali, że pomienioną królewnę Jadwigę ukoronowawszy na królową Polską natychmiast jej matce królowej Elżbiecie do Węgier odwiozą, aby dla małoletności swojej trzy lata jeszcze chowała się pod jej macierzyńską opieką. Biskupi i panowie Polscy wzięli tę rzecz do namysłu; a gdy zdania były rozróżnione, uchwalono zjazd powtórny na dzień dwudziesty ósmy w témże mieście Sieradzu, a po słów królowej Elżbiety zatrzymano, iżby czekali odpowiedzi. Wysłano potém do umorzenia wojny domowej, między szlachtą a Domaratem starostą Wielkiej Polski ciągle trwającej, Spytka z Melsztyna Krakowskiego i Sędziwoja Kaliskiego wojewodę, Mikołaja Bogoryę kasztelana Zawichostskiego, i Krzesława Szczukowskiego: którzy z danego sobie na piśmie upoważnienia od królowej Węgierskiej Elżbiety, przybywszy naprzód do zamku Kalisza, aż dotąd trzymanego przez szlachtę w oblężeniu, nakazali Janowi z Łękoszyna kasztelanowi Łęczyckiemu, i innym załogą tamże stojącym, aby zamek rzeczony wydali w ich ręce. Przyczém oznajmili, że dla wstrzymania i ukończenia jak najrychlej wojennych zatargów, przybyli odebrać i ten zamek i wszystkie inne przez Domarata starostę dzierżone. Lecz gdy Wincenty wojewoda Poznański i rycerstwo Wielkiej Polski upoważnienia tego uznać nie chcieli, stanął wreszcie układ wzajemny, aby od oblężenia odstąpiono, zamek Kaliski powierzono Janowi kasztelanowi Kaliskiemu, a urzędnicy grodowi Domarata (praefecti) mieli z zamku ustąpić. Za oddaleniem się zaś Spytka Krakowskiego i Sędziwoja Kaliskiego wojewody, wysłanych do Węgier do królowej Elżbiety, Mikołaj Bogorya kasztelan Zawichostski i Krzesław Szczukowski zjechali do Poznania, dla utłumienia reszty zatargów wichrzących w Wielkiej Polsce. Po rozmaitych układach i rokowaniach we wsi Starczynowie, do Poznańskiej kapituły należącej, między szlachtą a Domaratem, przedzielonemi rzeką Radzyną (Radzim), zakończono wreszcie rozejmem przedugodnym, do dnia Ś. Jana Chrzciciela trwać mającym, tę srogą i nieszczęśliwą wojnę, która dotąd broczyła i dłużej jeszcze broczyć miała rodaków krwią własną. Domarat utrzymał się w posiadaniu swoich miast i zamków.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/411
Ta strona została przepisana.