należącej, dla odparcia Konrada książęcia i Bartosza Odolanowskiego od oblężenia Kalisza. A gdy wielu posłuchało nakazu i przybyło na miejsce wyznaczone, Bartosz Odolanowski umyśliwszy przeszkodzić tej wyprawie, podbiegł niespodzianie do Wińca, i szlachtę w nim zgromadzoną, a nie mającą się na ostrożności, pobił na głowę, zabrał konie, rynsztunki i wszystkie zasoby, a wielu jeńcem uprowadził.
Panowie Krakowscy i Sandomierscy, którzy pod ten czas siedzieli w pokoju, tknięci klęskami domowej i zewnętrznej wojny, tak srodze trapiącemi ziemię Wielkopolską, naznaczyli zjazd w Krakowie na dzień Ś. Jakóba Apostoła. Na który licznemi poselstwy i listy panów Polskich zaproszeni Ziemowit książę Mazowiecki i Bodzanta arcybiskup Gnieźnieński, celem naradzenia się o środkach uspokojenia królestwa, wraz z innemi przybyli. Po wielu układach i rokowaniach, gdy nie przyszło do zgody mogącej krajowi należytą zapewnić spokojność, uzyskano jedynie zawieszenie broni do dnia Ś. Michała trwać mające. A lubo na mocy tych układów odstąpić miano od oblężenia Kalisza i zaprzestać po włościach łupieży i spustoszenia, wszelako Bartosz Odolanowski, nie usłuchawszy rozkazów książęcia Ziemowita, od czasu w którym zalecono mu ustąpić, jeszcze dni ośm przedłużył oblężenie, i pod ten czas wszystkie okoliczne wsie i miasteczka srodze łupił i pustoszył, dopóki nie przybył osobiście Ziemowit książę Mazowiecki, który wreszcie Bartosza wraz z wojskiem jego dnia czternastego Sierpnia odciągnął od oblężenia Kalisza. Inni także starostowie zamków Kruszwickiego, Brzeskiego i Przedeckiego, chociaż im zawieszenie broni nakazano, puszczali się z niezwykłém łakomstwem za łupieżą w dobrach duchownych i szlacheckich.
Pod tenże sam czas wojsko Węgierskie, dwanaście tysięcy zbrojnego żołnierza wynoszące, pod dowództwem Zygmunta margrabi Brandebur-