Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/422

Ta strona została przepisana.

skiego, mającego z sobą Dymitra arcybiskupa Strygońskiego, wkroczyło do Polski dla ukrócenia nieprzyjacielskich napaści Ziemowita książęcia Mazowieckiego: a przeszedłszy Alpy, które przedzielają Polskę od Węgier, stanęło najpierwej obozem pod Nowym Sączem. Powstały wtedy wielkie spory między panami Krakowskimi, azali wojsko Węgierskie miało się w drodze zatrzymać, czyli pójść na Mazowsze, gdy jedni utrzymywali: „że umów zawartych z książęciem Ziemowitem należało dotrzymać,“ inni, których głos przeważył, przeciwnego byli mniemania, dowodząc: „że nie byli obowiązani do dotrzymania umowy książęciu Ziemowitowi, gdy on jej pierwej nie dotrzymał.“ Po kilkunastu dniach, Zygmunt margrabia wyruszywszy z wojskiem z pod Nowego Sącza, i połączywszy się z rycerstwem Krakowskiém i Sandomierskiém, przez powiat Radomski wkroczył na Mazowsze, i wszystkie wsie, miasteczka i włości, do Ziemowita książęcia i jego stronników należące, wtenczas gdy tenże Ziemowit nie mógł w nich użyć swojej władzy, grabieżą i pożogami zniszczył. Rozmaite przytém i nieludzkie popełniał okrucieństwa, w tej jedynie okolicy Mazowsza, która była własnością książęcia Ziemowita, aby skrócić potęgę i zniweczyć jego zamiary, a w końcu zmusić go do złożenia hołdu posłuszeństwa córkom króla Ludwika. Tej zaś Mazowsza okolicy, która była pod zwierzchnością książęcia Janusza, nie kazał bynajmniej napastować ani jej czynić szkody. Książę bowiem Janusz, trwając statecznie w wierze poprzysiężonej Ludwikowi królowi Węgierskiemu i Polskiemu, przyrzekł ją nieskazitelnie zachować i dla córek jego, złożywszy im przysięgę wierności i posłuszeństwa. Przestając na swojém księstwie, nie żywił w sobie bynajmniej żądzy wyniesienia się na królestwo Polskie.

Domarat z Pierzchna, z swoim tudzież Znińskim i Nakielskim ludem, usiłuje zburzyć zamek Łoszow do Arnolda z Waldowa należący, lecz nadaremnie: Arnold zaś z okolic Znina i Nakła ogromne stada bydła w zdobyczy uprowadza.

Domarat z Pierzchna kasztelan Poznański, mając podejrzenie, że nowy zameczek Łoszow zbudowany był przez Arnolda z Waldowa przeciw niemu i jego stronnictwu, wziąwszy z sobą braci i drużynę pomocników swoich, Jędrzeja z Sweradowa kasztelana Kamieńskiego, Grzymałę z Oleśnicy kasztelana Kostrzyńskiego, Wierzbiętę z Smogulca, i gromadę liczną chłopów z powiatów Znińskiego i Nakielskiego, poszedł zburzyć go i z ziemią zrównać. Ale po ośmiodniowym szturmie, przy którym zginął jeden z jego rycerzy, młodzieniec szlachetnego