goCzeskiego króla, usiłującego zmniejszyć przed nią i usprawiedliwić winy jej zięcia Zygmunta margrabi Brandeburskiego, obiecującego poprawę wszystkich błędów, przebaczyła mu wszystkie winy i obrazy, pojednawszy się z nim, przywołała go z Czech na przeprosiny. Widziała bowiem, że nie zdoła córki swojej Maryi prawym związkiem połączyć z innym małżonkiem, gdy z nią Zygmunt margrabia wziął ślub osobiście i jawnemi słowy. Pozbycie się zaś Karola de Pace, którego była wezwała do objęcia rządów królestwa Węgierskiego, poruczyła jednemu z panów Węgierskich Ferkaczowi. Ten gdy oświadczył, że inaczej się go nie pozbędzie chyba zgładzeniem go ze świata, odpowiedziała królowa: „Mniejsza o to, jak sobie poradzisz, byle byś mnie od niego uwolnił.“ Dnia jednego zatém z rana, w Budzie, baron Ferkacz, wszedłszy do komnaty sypialnej Karola z dobytym mieczem jakoby dla żartu (często z nim bowiem zwykł żartować) udając igraszkę i swawolę, aby tém snadniej mógł zamierzonej dokonać zbrodni, książęcia bynajmniej nie spodziewającego się zdrady, i przychwalającego mu jego pustotę, w łożu zamordował. Za ten czyn morderczy, on i jego potomstwo otrzymali w darze zamek Gimel; związki zaś małżeńskie Zygmunta margrabi z Maryą córką Ludwika zostały odnowione i utwierdzone. Inni podają, że za zdradą królowej Elżbiety i Ferkacza Karol w swej łożnicy ugodzony od mordercy, gdy rana odebrana nie była śmiertelną, porwany był do pewnego zamku i zgładzony trucizną; rzeczony zaś Ferkacz za dopełnione morderstwo otrzymał wieczystym zapisem zamek znakomity Gimel niedaleko Nitry w Węgrzech. Królowa zaś Sycylii Małgorzata, dowiedziawszy się, że mąż jej koronowany został na króla Węgierskiego, wyprawiła w Neapolu w pałacu zwanym Regula wielką uroczystość, i przyglądała się z wesołością tańcom i rycerskim igrzyskom. A wtém przyszły listy z doniesieniem smutném o zamordowaniu w Węgrzech męża jej króla Karola. Na odgłos tej wieści owe świetne zabawy jak dym zniknęły; wszystkich ogarnęła żałoba, a królowa Małgorzata obyczajem niewieścim łzami zalana i pogrążona w rozpaczy, syna jedynego Władysława poczęła usilnie namawiać, aby się pomścił śmierci ojcowskiej. Ale i rzeczony Ferkacz za popełnione morderstwo na królu Neapolitańskim Karolu Durazzo nie uniknął hańby i sromoty, która i na potomstwo jego spłynęła. Od tego bowiem czasu, ile razy Ferkacz wchodził do pałacu królewskiego, zawzdy na ohydną pamiątkę zbrodni na królu Karolu popełnionej dobywano z pochew miecz królewski i trzymano go przed królem, dopóki on nie wyszedł z pałacu, co i potomkom jego dotąd czynią.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/440
Ta strona została przepisana.