Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/448

Ta strona została przepisana.

Witołda, przydawszy im silny zastęp rycerstwa Polskiego, aby łotrostwu Krzyżaków zbrojny stawili opór. Ci postrzegłszy, że nieprzyjaciel po splądrowaniu Litwy cofnął się do Prus z powrotem, ruszyli wprost do zamku Łukomli, w kilka dni zamek zdobyli, a załogę książęcia Andrzeja i Krzyżaków wyrzucili z niego przemocą, i częścią wymordowali, częścią zabrali w niewolą. Potém najechawszy Połoczan, którzy byli odstąpili od posłuszeństwa, gdy im ani Krzyżacy ani książę Andrzej nie byli w stanie udzielić pomocy, sprawców głównych odstępstwa mieczem pokarali, ludowi przebaczyli winy. Władysław zaś król Polski, po dopełnieniu swojej koronacyi, wszystkim panom Polskim i starszyznie porozdawał hojne upominki; a Spytka z Melsztyna z większą niż innych obdarzył szczodrotą, dawszy mu w podarunku sandały swoje, i mnogie bogactwa w złocie, perłach, klejnotach i drogich kamieniach; jemu bowiem więcej niż innym zawdzięczał wyniesienie swoje na królestwo i koronacyą.

Władysław król z małżonką swoją udaje się do Wielkiej Polski i wojnę domową uśmierza. Powydzierane poddanym kapituły Gnieźnieńskiej dobytki z powodu odmówienia stacyi, na przełożenia i wyrzuty królowej zwrócić nakazuje; zatargi krwawe między Domaratem z Pierzchna i Wincentym wojewodą Poznańskim, tudzież ich stronnikami, uspokaja. Jana zaś, zwanego krwawym dyabłem, sędziego Poznańskiego, wielkiego niecnotę, wtrąca do więzienia, a Bartosza Odolanowskiego wyrzuciwszy z Koźmina, zamek Odolanów odbiera.

Pod tenże sam czas, starszy książę Smoleński Świecsław wraz z dwoma synami zszedł ze świata.
Około środopościa, Władysław II król Polski wyjechawszy z Krakowa, udał się w okolice Wielkiej Polski wraz z nowo poślubioną małżonką, Jadwigą królową, w celu utłumienia rozruchów i wojen domowych, od dawna w tej prowincyi wichrzących, a to na prośby usilne prałatów i panów Wielkopolskich. Aby zaś przewódzców takowych rozruchów tém snadniej mógł pokonać, wziął z sobą poczesny zastęp z rycerstwa Krakowskiego i Sandomierskiego złożony. Gdy zaś przybył do Gniezna, i z namowy niektórych osób świeckich kazał kapitule Gnieźnieńskiej dawać sobie stacye (stationem seu procurationem), kapituła zaś posługi takowej odmówiła, a z tej przyczyny pozajmowano dobra duchowne; ziemianie uciśnieni zbiegłszy się do Gniezna z żonami i dziećmi, poczęli rozwodzić płacze i narzekania. Mikołaj Strosberg, Polak rodem z Poznania, proboszcz Gnieźnieński, włożył interdykt na miasta i z Gniezna się oddalił. Takową niedolą tknięta królowa Jadwiga wy-