Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/449

Ta strona została przepisana.

mogła na królu, iż kazał wszystko co było zabrane powrócić, i postarać się o zdjęcie interdyktu. Powiadają, że wtenczas w goryczy serca rzekła: „Aczci wrócą się kmiotkom dobytki, ale kto im łzy wylane powróci?“ Odprawiwszy potém święta Wielkanocne w Poznaniu, uspokoił zatargi między Domaratem z Pierzchnia kasztelanem Poznańskim i Grzymalitami z jednej, a Wincentym wojewodą Poznańskim i Swidwą z Szamotuł kasztelanem Nakielskim, tudzież innymi Nałęczami z drugiej strony, toczące się nie bez publicznej szkody. A gdy powaśnionych przywiódł do zgody, wrócono zajęte dobra kościołowi Gnieźnieńskiemu i Poznańskiemu. Jana sędziego Poznańskiego, szlachcica z rodu Płomieńczyków, dziedzica Wienieckiego (de Veneciis), który dla niezbożnych gwałtów i okrucieństw zwany był krwawym diabłem, odwoławszy jego wyroki niesprawiedliwe, któremi wielu prawych i niewinnych pozbawił niesłusznie dziedzictw i majątków, za popełnione mnogie bezprawia wyzuł z dóbr dziedzicznych i wtrącił do więzienia, w którém tenże Jan przesiedział lat kilkanaście. Bartosza Odolanowskiego, dziedzica Koźmina, który podobnież wielu zamieszek i waśni domowych sprawcą był i zażogą, mimo rozkazu nie chcącego stawić się przed królem, wygnał z królestwa, i zamek Odolanów pod swoję królewską zagarnął władzę. A tak uciszywszy w krótkim czasie zatargi i rozruchy domowe, poburzywszy w Wielkiej Polsce wiele warowni, krainie tej wrócił pokój żądany; a potém na urządzaniu i naprawie tego wszystkiego, co przez one wnętrzne niesnaski zepsowało się i upadło, strawił w Wielkiej Polsce całe lato i jesień. Pamiętnym stał się ten rok dla Polski, przyłączeniem do niej krajów Litwy i Żmudzi, które niegdyś były jej tak nieprzyjazne, i uspokojeniem wewnątrz długich domowych wojen, a co ważniejsze nad wszystko, odmianą i wzięciem na tron książęcia obcego i pogańskiego, a odrzuceniem własnych dziedzicznych królów.
Urban VI papież, opuściwszy Genuę dnia ..... Grudnia, morzem przybył do Lukki i zatrzymał się w niej przez dziewięć miesięcy. Tam na usilne prośby królów, książąt i prałatów, nalegających przez wyprawione poselstwa z Niemiec, Polski i Węgier, aby się starał o zjednoczenie kościoła Bożego, odpowiadał z uporem, „że prawdziwym jest papieżem, i że inaczej myśleć i działać nie może.“