lub kar sądowych, które u nich są nadzwyczaj wielkie, zaprzedawani w niewolą, pomnażają liczbę niewolników, i służebniczą pracą zgromadzają panom swoim dostatki; a z dawnego nazwyczajenia zachowują ich tajemnice z osobliwszą wiernością.
Litwini, Żmudzini i Jadźwingowie, chociaż odmienne pozyskali nazwiska i na wiele osobnych podzielili się rodów, byli wszelako jednym ludem, wywodzącym swój początek od Rzymian i Italów; a długo nieznani u obcych, w tym czasie dopiero z ciemności się wynurzyli. Gdy u Italów i Rzymian zapaliły się srogie wojny domowe między Juliuszem Cezarem a Pompejuszem, oni wtedy z kraju wywędrowali. W czasie tych wojen trzymali się zrazu strony Pompeja; atoli po jego przegranej na polach Farsalskich, a potém zabiciu w mieście Egipskiém Alexandryi, gdy niektórzy z nich bliżej spokrewnieni byli z Pompejem, i stronę jego gorliwiej niż inni Rzymianie wspierali, bojąc się nienawistnego sobie zwycięzcy Juliusza Cezara, aby na nich jako zaciętszych i więcej niebezpiecznych nieprzyjacioł srogiej nie wywarł zemsty, wyszli z Rzymu ze wszystkiemi dobytkami swemi, roku od założenia Rzymu siedmsetnego czternastego, i udali się w strony północne, kędy bezpieczną znaleźć mogli uchronę. To sama ich nazwa pokazuje i jasno poświadcza. Wszyscy ci bowiem Italowie Litalami się zwali, gdy według dawnego w mowie swej zwyczaju, który i teraz się utrzymuje, przed wielu wyrazami głoskę l dokładają. W pogaństwie mieli tychże samych bogów, też same religijne obrządki co i Rzymianie: Wulkana w ogniu, Jowisza w piorunie, Dyanę w lasach, Eskulapa czcili w żmijach i wężach. Po miastach główniejszych utrzymywali ogień, który zwali i wyobrażali sobie wiecznie płonącym; tego zaś strzegł kapłan, z natchnienia czarta dający wątpliwe odpowiedzi tym, którzy do niego z ofiarami i zapytaniami przychodzili. Jowiszowi zaś oddając cześć pod postacią pioruna czyli gromu, zwali go Perkunem, co w ich mowie znaczyło gromcę. Gaje również w wielu miejscach uważali za święte, i nie godziło się pod karą śmierci wchodzić do nich, wycinać drzew lub łamać gałęzi. Ten, któryby ułamał był gałąź, albo poważył się wniśdź do świętego gaju, ginął zaraz od złego ducha, albo dostawał kalectwa na którym z członków ciała. Żmije i węże prawie w każdym chowano domu, żywiono je mlekiem, a koguty zabijano im na ofiary błagalne. Litwini, naprzód Litalami,