stratora jej w rzeczach duchownych i świeckich, wielokrotnie cenzurami Bonifacego IX obciążał, wszelako rozporządzeń jego nie słuchano. Nakoniec sam Jan Kropidło przez Zbigniewa z Brześcia marszałka królestwa Polskiego schwytany i z wszystkiej majętności wyzuty, zaledwo od króla Polskiego Władysława otrzymał uwolnienie. Ale gdy te wszystkie spory ciągnęły się przez lat siedm, Jan Kropidło w wielkie uwikławszy się długi, przyszedł prawie do nędzy. Wspierali go jedynie Krzyżacy Pruscy, u których nawet przez ten czas używał schronienia.
Władysław król Polski, ubolewając nad losem ojczyzny swojej Litwy, która szarpana domową wojną i wzajemnemi rozterki Litwinów i Rusinów, już do tej już do owej nachylających się strony, samobójczy na siebie obracała oręż, celem zaradzenia złemu zebrał zbrojny poczet Polaków, i z początkiem Lutego, kiedy raczej zimować nie wojnę prowadzić należało, ruszył pod Brześć, Kamieniec Litewski (parvus Camienyecz) i Grodno, które książę Witołd w swojej władzy dzierżył, a z których częste na Litwę czyniono wycieczki, i zamek Brześć oblężeniem ścisnął. Po dniach dziesięciu dobyto zamku: ale wojsko Polskie z przyczyny braku żywności, dla której konie z głodu padały, i którą w kraju tak niepłodnym i pustym ciągle cierpiećby było trzeba, gdyby dalej iść przy szło, zmuszone było wrócić do kraju, na co król mimo chęci zezwolił (wiedział bowiem, że bez pozwolenia nawet wojsko porzuciłoby było chorągwie). Część tylko rycerzy, mianowicie dworskich i więcej zaprawionych do wojny, zaledwo sto trzydzieści kopijników wynosząca, została przy królu. Król też stały w przedsięwzięciu, poruczywszy zamek Brześć rycerzowi Hince z Roskowic, bez względu na tak szczupłą ludzi garstkę, poszedł dobywać dwóch innych książęcia Witołda zamków. Z miłości ku ojczyznie pragnąc wydźwignąć ją z niedoli i udzielić jej wsparcia, nie wahał się nawet z małym i słabym pocztem ruszyć do Litwy, chociaż wiedział, że wielu Litwinów podejrzana była wierność. Tu zwiększył swój obóz ochotnikami, których liczba dziewięćset głów niespełna wynosiła, ale był to lud wprawny do boju, bitny i dzielny. A dobywszy z łatwością zamku Kamieńca, i poruczywszy go rycerzowi Zyndramowi z Maszkowic, przybył na początku wielkiego