kowskiém w miasteczku zwaném Kleparz, niedaleko rzeki Rudawy, za rządów pasterskich Piotra Wysza biskupa Krakowskiego, we Czwartek po święcie Ś. Jakóba Apostoła, założyli, uposażyli, i z muru ceglanego cały obwód kościoła, tak chóru jako i nawy środkowej, wspaniale i z wielkim nakładem obmurowali, chór wreszcie tegoż kościoła wraz z zakrystyą zbudowali i wykończyli; nawy zaś samej założyli tylko główne podwaliny, jako je po dziś dzień można widzieć. Dla mnichów wreszcie klasztornych postawili dom drewniany z ogrodem, i Benedyktynów z klasztoru Praskiego sprowadzonych w nim umieścili, naznaczywszy im w posagu, acz szczupłym, dwadzieścia grzywien, corocznie z czynszów i ceł miasta Krakowa pobierać się mających. Jakoż ci zakonnicy Benedyktyńscy jeszcze za moich czasów i w oczach moich, w kościele Ś. Krzyża nabożeństwo, modlitwy ranne i wszystkie obrządki kościelne, głośném śpiewaniem i czytaniem w języku Słowiańskim odprawiali. Zamyślał nadto Oświecony król Polski Władysław, wraz z dostojną małżonką swoją Jadwigą, klasztor ten i kościoł większym dochodem opatrzyć, tak iżby trzydziestu mnichów, krom innych sług i domowników, mógł utrzymać. Zamyślał i klasztor rzeczony z stosownemi celami i przybudynkami porządnie z cegieł wymurować, ale na nieszczęście w tym czasie przesławna królowa Jadwiga umarła. Po jej śmierci ostygł i w królu ów zapał, który w nim pobożna królowa Jadwiga nieciła, i wszystek ten zamiar, cała rozpoczęta budowa kościoła aż do dnia dzisiejszego wstrzymaną została.
Książę Witołd wraz z Krzyżakami postanowiwszy pomścić się za opanowanie zamków Brześcia i Grodna, i wydać wojnę Litwie, zebrał potężne wojsko z własnych i obcych rycerzy, między którymi znajdował się Lankaster syn starszy Henryka króla Angielskiego z rycerstwem Angielskiém i Francuzkiém, tudzież Fryderyk margrabia z wielu panami Niemieckiemi, i około dnia Ś. Jana Chrzciciela wkroczył do Litwy trzema oddziałami, z których jeden prowadził mistrz Pruski Konrad Wallenrod z cudzoziemskiemi poczty, to jest Anglikami, Niemcami i Francuzami; drugim dowodził mistrz Inflantski, a trzecim książę Witołd. A naprzód w Starém mieście Kownie wyprawiwszy rycerstwu uroczystą biesiadę, pomknął się pod Troki i zamek z miastem spalił. Poszli potém