Polaka z Francuzem i Francuza z Polakiem, zaprowadzono do królewskiego stołu, gdzie wspaniale przyjęci, i przez Wacława króla jako pośrednika zjednani, podali sobie ręce do zgody.
W czasie oblężenia, gdy Polacy i Litwini dnia jednego obiadowali, nieprzyjaciel uderzył niespodzianie na niższy zamek Wileński, kędy jest kościoł katedralny Ś. Stanisława, godząc w tę część zamku, w której teraz stoi dworzec biskupi. I już wdarli się byli na mury, a jeden z rycerzy Pruskich stojących na murze wołał jakby z tryumfem Kater ker kater! ale natychmiast od jednego z żołnierzy Polskich z muru strącony, zuchwalstwo swoje śmiercią przypłacił. Za tym przykładem innych także śmiałków Polacy pospychali z murów lub odpłoszyli. Widząc zatém książę Witołd i Krzyżacy, że ich usiłowania i nadzieje pełzły na niczém, w Piątek po oktawie Ś. Michała, popaliwszy kościoły katolickie świeżo przez króla Polskiego Władysława zbudowane, dzieci i niemowlęta powbijawszy na pale, i rozliczne popełniwszy okrucieństwa, odstąpili od oblężenia, i z znaczną wojska swego stratą do Prus wrócili. Tu książę Witołd od mistrza Krzyżackiego zażądał posiłków (widział bowiem, że za słabe miał siły); przyłączyli się więc do niego Jan Rumpenheim (Rapenhein) komtur Ragnety, Konrad Lichtenstein dowódzca Insterburga, i wielu innych Niemieckich i cudzoziemskich rycerzy: których pomocą wsparty, częste na Litwę i Żmudź czynił najazdy, zabijając i biorąc lud obojej płci w niewolą, paląc włości i szerząc wszędy grabieże.
Władysław król Polski, chcąc wstrzymać klęski i spustoszenia popełniane przez Witołda i Krzyżaków na Litwie, wybrał się zbrojno w miesiącu Listopadzie, prowadząc z sobą na wozach ogromny zapas rynsztunków, dział, kusz, łuków, sukna i odzieży; a przybywszy do Litwy, poparł dzielnie jej sprawy, i wspaniałą szczodrotą ożywił i skrzepił upadłe Litwinów i Rusinów umysły. Gdy zaś Mikołaj Moskorzowski herbu Pi-