xandra czyli Wigunta, brata królewskiego, posłał je na oblężenie zamku Naugardt. Dokąd Wigunt przybywszy acz z hufcami nie dość jeszcze sprawionemi do boju, tak dzielnie i natarczywie do zamku szturmował, że o kęs go nie zdobył; z płaczu bowiem i jęku tak mężów jako i niewiast, który się z zamku rozlegał, wnosić można było, jaki tam strach był i niebezpieczeństwo. Przy wielkiej liczbie obrońców zaledwie zdołano zamek utrzymać (co i książę Witołd sam potém często wyznawał).
Ścibor I, biskup Płocki, po latach dziewiętnastu zarządzania biskupstwem, zachorowawszy umarł i w kościele Płockim pochowany został. Po jego śmierci kanonicy Płoccy złożywszy kapitułę dnia dwudziestego pierwszego Lutego, na wstawienie się Ziemowita i Janusza książąt Mazowieckich, obrali biskupem Henryka, syna zmarłego Ziemowita starszego, a brata żyjącego jeszcze Ziemowita młodszego między książętami Mazowieckimi, który dopiero był subdyakonem. Aczkolwiek wybór ten uzyskał potwierdzenie papieża Bonifacego IX, gdy jednakże sam Henryk mało dbając o godność biskupią przez dwa lata wyświęcenie odwlekał, a tymczasem Władysław król Polski wysłał go potajemnie do Alexandra Witołda wysiadującego w Prusach na wygnaniu i przebywającego w zamku Ritterswerder niedaleko Kowna, uczyniwszy zgodę między królem a książęciem, porzucił stan duchowny, i Ryngalę siostrę Witołda pojął w małżeństwo, przyczém według zwyczaju gody weselne odprawił. W kilka dni atoli z zadanej sobie trucizny umarł. Były o to otrucie podejrzenia na nowo zaślubioną małżonkę. Pochowano go w kościele Płockim w grobach książąt Mazowieckich. A tak pogarda duchownego stanu i odstępstwo ołtarza nie uszło sprawiedliwej kary Bożej, co dla drugich służyć będzie za przykład.
Przez wszystek czas prowadzonej z Witołdem wojny, nie zapomniał Władysław król Polski o opatrzeniu w krajach Litewskich i Ru-