albowiem Litwini i nocami na Prusaków uderzali i znaczną ich liczbę wytępiali orężem. Ale i Litwa nie była bez szkody, pięćset bowiem głów z jej strony poległo. Nierównie więcej wszelako utracił mistrz Pruski, który w wielu miejscach, to z przodu to z tyłu napadany, i zmuszany do walki, tak wielkie ponosił klęski, że wyprawy na Litwę uznawszy za niebezpieczne dla siebie i zgubne, na długi czas zaprzestał z Litwinami wojny. Mimo tego król Polski Władysław nie omieszkał corocznie nowych posyłać wojsk na pomoc książęciu Witołdowi, gdy z strony Krzyżaków wojna ciągle zagrażała. Znacznie przeto wycieńczył zebrane przez poprzedników swoich skarby, na zapłatę żołnierzy broniących Litwy od Krzyżaków, niemniej na oręż i statki obronne, których jej Władysław z Polski dostarczał, i wiele dóbr królewskich rozdał lub poprzedawał na wynagrodzenie rycerzy wojujących na Litwie. W czasie rzeczonego zaś oblężenia, wojska książęcia Witołda Litewskie i Ruskie, chcąc wstrzymać niszczące po kraju zagony nieprzyjacioł, stoczyły z nimi krwawą bitwę; lecz chociaż dzielnie walczyły, uległy jednak orężowi mistrza; wielka ich część poległa, lub dostała się w niewolą. I Prusacy atoli nie mało ucierpieli, ci zwłaszcza, którzy wybiegając za żywnością wpadali na zasadzki albo ginęli w utarczkach z Litwinami.
Konrad v. Jungingen mistrz Pruski widząc, że osobista wyprawa nie najpomyślniej mu się powiodła, wysłał zimową porą na Litwę Wernera Tetingara marszałka z własném i cudzoziemskiego zaciągu wojskiem, wiele bowiem rycerstwa z Francyi i Niemiec na pomoc mu przybyło. Ten udawszy się naprzód pod zamek Naugardt, znalazł go w rumach i popiele. Ztamtąd posunął się aż do Lidy; ale i Lidzanie przybyciem jego przestraszeni zamek podpalili i uciekli. Marszałek zaś rozszerzywszy niezwykłe spustoszenia (nikt bowiem przed nim dalej się w Litwę nie zapuścił) gmin wielki jeńców obojej płci zagarnął i do Prus uprowadził. Wtargnął potém do Litwy powtórnym napadem Ulryk v. Jungingen, wójt Sambijski, a brat rodzony mistrza, z silnym zastępem własnego i obcego rycerstwa, szukając sławy i zdobyczy w plądrowaniu ziem Litewskich. Ale gdy w Rzeżycy (Rossiten) stojąc obozem rozpościerał grabieże, nagłym zdjęty przestrachem, porzucił łupiestwa i spustoszenia, i spiesznie do Prus powrócił. Albowiem książę Witołd z znaczną siłą zbrojną wkroczywszy do Prus, całą okolicę Insterburga ogniem i mieczem nisz-