Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/489

Ta strona została przepisana.

czył; jego więc uląkł się Ulryk, aby nie został napadnięty i zwyciężony. Po jego odejściu, Konrad v. Kiburg (Kebork) komtur Balgi wpadł do ziemi Drohickiej, a zszedłszy Litwinów nieprzygotowanych do obrony, mnogą zdobycz i trzechset jeńców uprowadził.
Dnia dwudziestego drugiego Grudnia Henryk książę Opolski w powrocie ze szkoły Bonońskiej zachorowawszy ciężko, umarł.

Zygmunt król Węgierski odwiedza Jadwigę królową Polską, od której wspaniale w Sączu przyjęty i udarowany, wraca do Węgier.

Zygmunt król Węgierski zamierzywszy odwiedzić Jadwigę królową Polską, siostrę rodzoną Maryi żony swojej, dnia dwudziestego czwartego miesiąca Lipca przybył do Polski. Królowa Jadwiga zawiadomiona kilkokrotnemi gońcy o jego przybyciu, chcąc go z należną przyjąć uczciwością, wyjechała przeciw niemu do zamku Ritter (Rither) z świetnym dworu swego orszakiem. Ztamtąd odprowadziła go do miasta Sącza, gdzie przez dni kilka król Zygmunt wraz z całą drużyną rycerstwa opatrywany był we wszystkie rzeczy potrzebne i podejmowany nader uprzejmie i wspaniale. Po wielu układach, mających na celu spokojność i ubezpieczenie obu królestw, hojnemi od królowej obdarzony upominkami do swego kraju powrócił.

Janusz książę Mazowiecki buduje zamek Złotoryję, ale Krzyżacy napadają go niespodzianie i z znaczną liczbą rycerzy biorą w niewolą.

Janusz książę Mazowiecki w dzielnicy swego księstwa nad rzeką Narwią zbudował nowy zamek, który nazwał Złotoryją. A gdy dla spieszniejszego i dokładniejszego ukończenia dzieła sam osobiście z swojém rycerstwem pilnował robót, żadnej nie spodziewając się napaści, hrabia Rudolf komtur Balgi i Walroder komtur Ragnety (Reyno), nasłani przez Konrada v. Jungingen mistrza Pruskiego, z znaczną siłą zbrojną napadli z nienacka na książęcia Janusza i tych którzy pracowali około budowy zamku. Niebawem opanowawszy zamek z drzewa budowany a jeszcze nie ukończony, wszystek gród ogniem zniszczył; Janusza zaś książęcia Mazowieckiego wsadziwszy na konia, i związawszy mu nogi pod brzuchem końskim (chociaż książę dopraszał się usilnie, aby mu naznaczono dzień do stawienia się osobistego) wraz z innymi rycerzami ziemi Mazowieckiej podobnież skrępowanymi odprowadzili do mistrza Pruskiego Konrada. Nie lękali się takiej uczynić krzywdy i zniewagi książęciu,