mile od Pragi odległém, uwięzili, a osadziwszy go w miejscu poczesném i pod strażą uczciwą, niecnych owych radców od niego usunęli, a powołali do rządu mężów poważnych i godnych, aby swojém światłem i rozsądkiem kierowali sprawami cesarstwa i królestwa. Główném narzędziem i sprawcą tego uwięzienia miał być, jak mówiono, Zygmunt król Węgierski i margrabia Brandeburski, który tuszył, że w ten sposób zdoła poprawić zdrożne i niegodne króla obyczaje brata swego Wacława. Uganiał się bowiem Wacław za roskoszami, a unikał pracy; oddawał się pijaństwu i biesiadom więcej niż na króla przystało. Atoli Jan książę Luzacyi i Prokop margrabia Morawski, z wielką obu państw szkodą z więzów go oswobodzili. Poimał go powtórnie Zygmunt król Węgierski i oddał pod straż Albertowi książęciu Austryi. Dom, w którym mieszkał osadzony w Wiedniu, nazywano odtąd Pragą. Ale gdy go niedbale strzeżono, umknął z więzienia, i znowu rządy odzyskał, nie zmienił jednak życia i obyczajów.
Jan Kropidło arcybiskup Gnieźnieński i książę Opolski, widząc, że dla ciągłego rozerwania kościoła z przyczyny dwóch spierających się o papiestwo współzawodników, i niechęci Władysława króla Polskiego, który jawnym stał się był jego przeciwnikiem, nie zdoła utrzymać się na Gnieźnieńskiej stolicy, zrzekł się jej dobrowolnie przez wyznaczonych od siebie pełnomocników. W jego miejsce Władysław król Polski mianował Dobrogosta z Nowegodworu na Mazowszu, doktora prawa kościelnego, syna Tomisława, szlachcica herbu Nałęcz, na ów czas biskupa Poznańskiego, który po jedenastu latach rządzenia na tej stolicy, przez papieża zwanego od swych zwolenników Bonifacym IX, a mieszkającego pod ów czas w Rzymie, na arcybiskupstwo Gnieźnieńskie dnia dwudziestego szóstego Marca naznaczony i przeniesiony został (poseł bowiem rzeczonego króla Polskiego Władysława, umyślnie w tym celu do papieża Bonifacego wyprawiony, ważne u niego załatwiał sprawy, a zwłaszcza wyrabiał pozwolenie na erekcyą dwóch kościołów katedralnych w Litwie, to jest Wileńskiego i Miednickiego). Obawiał się Bonifacy IX, aby król Polski Władysław, gdyby żądaniom jego nie stało się zadosyć, nie przeszedł na stronę jego współzawodnika Piotra de Luna. Jednocześnie przeznaczył rzeczony Bonifacy papież Jana Kro-