pidło, złożonego z dwóch stolic, Gnieźnieńskiej i Włocławskiej, na biskupstwo Kamieńskie w ziemi Słupskiej, dość szczupłe i ubogie. Na stolicę zaś Poznańską, za wstawieniem się króla Władysława, wyniósł Mikołaja Kurowskiego kantora Gnieźnieńskiego i dziekana Krakowskiego, szlachcica Polskiego, herbu Nałęcz, który był ochmistrzem nadwornym królowej Jadwigi.
Władysław król Polski, chcąc odzyskać sromotną i nader szkodliwą utratę ziem Wieluńskiej, Dobrzyńskiej i Ostrzeszowskiej, przez Ludwika króla Polskiego i Węgierskiego oderwanych od Polski, do czego się był tenże Władysław przy objęciu rządów królestwa uroczystemi pismy i przysięgą zobowiązał, słał różnemi czasy posłów do Władysława książęcia Opolskiego, któremu król Ludwik rzeczone ziemie niesłusznym i nieprawnym zapisem był odstąpił, upominając mu się w sposób uczciwy i nalegając: „aby kraje do królestwa Polskiego należące, a niesprawiedliwie zagarnione, oddał niezwłocznie; nie ścierpi bowiem tego, iżby tak znaczne części królestwa miały od niego być oderwane.“ Lecz, gdy Władysław książę Opolski wynoszone przez króla żądania zbywał ciągłą odmową, twierdząc: „że nikt nie miał prawa znosić nadania wieczystém prawem jemu i jego następcom udzielonego przez Ludwika króla Węgierskiego i Polskiego,“ i gdy rzeczony książę Opolski w swych dumnych odpowiedziach nie chciał baczyć ani na utrzymanie pokoju, ani na słuszność i sprawiedliwość, poczęto myśleć o wojnie. Jednakże król Władysław chcąc jej wszelakim uczciwym sposobem uniknąć, nowe wyprawił do niego poselstwo, i przełożył mu z swej strony najsprawiedliwszy warunek, o którego przyjęciu bynajmniej nie wątpił: „aby nie lękał się odebrania sobie ziem pomienionych, byleby tylko wyznał się hołdownikiem króla i królestwa Polskiego, i lennym takowych ziem posiadaczem.“ Nie miał bowiem Władysław książę Opolski ani synów ani córek; zkąd snadno można było tuszyć, że i bez wojny po jego śmierci kraje od Polski oderwane wrócą znowu do Polski, choćby za życia włożonego na siebie nie chciał dopełnić warunku. Lecz gdy Władysław książę Opolski wzgardziwszy tak sprawiedliwym warunkiem, z dumą i szyderstwem odpowiedział: