skawie na jego wybór zezwolili. Zasiadłszy Jakób na stolicy Płockiej, przez całe życie tak chwalebnie i cnotliwie rządy biskupie sprawował, że i książęta i prałaci kapituły bardzo potém żałowali, że męża tak zacnego, uczonego i pożytecznego własnym wyborem na biskupstwo nie powołali.
Opowiedziawszy nadanie wielce chwalebne, wspomnimy o inném naganném i zgubném, które do tegoż samego czasu należy. Władysław król Polski, zniewolony prośbami Spytka z Melsztyna wojewody Krakowskiego, puścił temuż Spytkowi w lenność zapisem wieczystym Podole, ziemię obszerną, w miód, mleko i trzody obfitującą, którą był Kazimierz drugi, sławnej pamięci król Polski, orężem z rąk Tatarów pozyskał. Napróżno temu postanowieniu sprzeciwiała się Jadwiga królowa, prałaci i panowie królestwa. Rzeczony Spytek wojewoda Krakowski obowiązał się z tej ziemi, jako lennik, królom i królestwu Polskiemu wiecznie hołdować. Uciążliwém dla kraju, krzywdzącém i zelżywém zdało się to nadanie królowej Jadwidze i starszyznie radców; wszyscy je z niechęcią i szemraniem przyjęli; nie mogło się też długo utrzymać, ale jako źdźbło spróchniałe w ogniu zniknęło, a ziemia Podolska z wszystkiemi prawami własności, dziedzicznemi i nabytemi, do królestwa Polskiego wróciła.
Władysław książę Opolski, nie mogąc jawnie i sprawiedliwie nic zdziałać przeciw królowi i królestwu Polskiemu, usiłował zdradzieckim i że tak powiem łotrowskim szkodzić im sposobem. Jakoż kupców z Polski przybyłych do Wrocławia na jarmark, który się odbywał w samo środopoście, kazał pochwytać, złupić i uwięzić. A zabrawszy im wszystkie towary i pieniądze, chełpił się, że za odebrane mu ziemie Wieluńską i Ostrzeszowską jakożkolwiek się pomścił. Władysław zaś król Polski poczynając z swym nieprzyjacielem tém słuszniej i uczciwiej, im niegodziwsze było jego postępowanie, wysłał wprzódy do niego opowiednie poselstwo. Ale