Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/529

Ta strona została przepisana.
Piotr de Luna śle do Bonifacego IX posłów w zamiarze przywrócenia jedności w kościele. Ten uniesiony gniewem na jednego z posłów o uczyniony sobie zarzut świętokupstwa, umiera, a na jego miejsce kardynałowie obierają papieżem Innocentego VII.

Tegoż roku przybyli do Rzymu uroczyście posłowie od Piotra de Luna czyli Benedykta XII, i na publiczném posłuchaniu wnosili prośbę do Bonifacego IX z pokorą i uniżonością: „aby za wspólném porozumieniem się z ich ojcem i panem Benedyktem XII, położył kres tak długiemu rozerwaniu kościoła, czego tenże Benedykt usilnie pragnął.“ Lecz gdy Bonifacy w odpowiedzi swojej dumnie i szerokiemi słowy dowodził, że sam był prawdziwym, Benedykt zaś XII fałszywym papieżem, posłowie rzekli: „iż ojciec ich Benedykt nie był bynajmniej świętokupcem (simoniacus), czyniąc takim przez przeciwieństwo Bonifacego.“ Tém wyrażeniem Bonifacy nadzwyczajnie dotknięty i uniesiony aż do szału, wpadł zaraz w niemoc i rozchorował się śmiertelnie, a trzeciego dnia, to jest pierwszego Października, życie zakończył, przesiedziawszy na stolicy lat czternaście. Posłowie Piotra de Luna, przeciw prawu narodów i udzielonej im rękojmi bezpieczeństwa, przez starostę zamku Ś. Anioła zostali uwięzieni, jakoby przyczyną byli śmierci Bonifacego, i ledwo dopiero za okupem pięciu tysięcy złotych z więzienia wypuszczeni. Po pochowaniu zaś zwłok Bonifacyusza w kościele Ś. Piotra, rzeczeni posłowie Piotra de Luna udawszy się do kardynałów zwolenników Bonifacego mających wejść do konklawe, błagali ich usilnie: „aby zaniechali wyboru nowego papieża, a raczej przywrócili pokój utrapionemu kościołowi; oświadczając, że po kilku dniach miłe nowiny usłyszą.“ Ale kardynałowie odrzuciwszy ich prośby, weszli do konklawe, gdzie przedewszystkiém przysięgli sobie wszyscy uroczyście: „że ktokolwiek z nich obrany będzie papieżem, ten wszelkiemi siłami starać się będzie o połączenie kościoła; a skoroby Piotr de Luna ustąpił z stolicy, natychmiast zrzecze się praw swoich papieskich.“ Potém przystąpiwszy do elekcyi papieża, wybrali Kosmasa kardynała prezbitera tytułu Ś. Krzyża Jerozolimskiego, którego nazwano Innocentym VII. Był-to mąż obyczajów skromnych i świątobliwego życia, prawy i pokój miłujący, rodem z Sulmony, Sycylijczyk, ubogiego mieszczańskiego stanu, doktor prawa kościelnego, w wierszopistwie biegły, przez Bonifacego IX, gdy jeszcze był biskupem Bonońskim, na godność kardynała wyniesiony. Pod tenże czas, państwo doczesne Rzymskie odjęto papieżowi, i rządziło niém siedmiu Rzymian, których zwano mędrcami. Czego znieść nie mogąc synowiec rzeczonego Innocencyusza, Ludwik de Melioratis, pomienionych sied-