Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/561

Ta strona została przepisana.
Żałoba Władysława króla Polskiego przeciw Krzyżakom Pruskim rozpisana wszędy i ogłoszona.

Władysław z Bożej łaski król Polski, wielki książę Litewski, pan dziedziczny Pomorza, Rusi i t. d. Sprawiedliwy Boże, Sędzio wszechwładny, który badasz skrytości serc ludzkich, ciebie wzywam i błagam, abyś mi w tej skardze mojej na dolegające cierpienia nie dozwolił zbłądzić i przeciw prawdzie fałszywemi słowy zbluźnić. Wiedzcie zatém i uważcie, a bierzcie to w uszy wasze wszyscy królowie i książęta tak duchowni jako i świeccy, dostojnicy, panowie, szlachta, rycerze, społeczeństwa gmin miejskich i t. d. i wszyscy zgoła mieszkańcy ziemi, a świętej katolickiej wiary prawi wyznawcy. Iż w sprawach między nami a bracią Krzyżakami Pruskimi zachodzących żadnego dla nas ciż Krzyżacy nie okazują względu i uczciwej chęci, przez co wszelką cierpliwość, ducha pokoju i zgody, do której z zalecenia Króla Najwyższego Jezusa Chrystusa byliśmy obowiązani, w sercach naszych tłumią. Chociaż bowiem połączyli się z nami najściślejszych sojuszów węzłem, i pismami tak go utwierdzili, że bynajmniej nie można było obawiać się, aby go jakakolwiek okoliczność rozerwać zdołała; oni przecież wbrew takowym sojuszom, pod fałszywym pozorem przyjaźni, nas niewinnych kłamliwie i potwarczo przed niektórymi książętami i uczciwemi ludźmi oskarżają, i o zdradziectwo winią, twierdząc, że za naszych czasów i pod rządem Witolda Alexandra książęcia Litewskiego wiara katolicka przez ochrzczenie Litwy nie wiele rozkrzewiła się i wzmogła; że nikt z naszego narodu przez nas do wiary chrześciańskiej nie był nawrócony; a Ruskiej wiary wyznawcy przez nas ochrzczeni, pod pozorem wiary katolickiej, tajemnie w swojej wierze trwają. Ale ponieważ kościoł o skrytych myślach nie sądzi, dość nam na tej pobożnej gorliwości, z jaką staramy się o pomnożenie wiary katolickiej. Gdybyśmy bowiem wiedzieli o takich, którzyby wiarę fałszem pokrywali, nigdybyśmy nie omieszkali wymierzyć na nich stosownego karania i nagany. Sami zaś Krzyżacy, gdyby w sercach swoich prawdziwą ku nam chowali miłość, i w stateczném z nami trwać chcieli przymierzu, nie powinniżby wskazać nam sumiennie tych, o których wiedzieli lub wiedzą, że są odstępcami w wierze? A jeślibyśmy ich nie skarcili, azaż według Ewangelii nie powinni byli świadków przyzwać, a skłonić nas do ich upomnienia? Dopieroż gdybyśmy nieczułymi się okazali na ich wskazania i dowody wtedy przystało im skarżyć nas przed Głową kościoła. Ale oni działając opak, nie od początku lecz od końca zaczynając, przeciw nam i ukochanemu bratu naszemu książęciu Witołdowi niesłuszne poczęli wynosić skargi. Ani też spodzie-