Litwinów żaden, prócz książęcia, który sam w głowę był raniony, i dwóch jego towarzyszów, nie uszedł z bitwy. Krzyżacy otrzymawszy zwycięztwo, zdobywszy obóz i mnogie łupy na nieprzyjaciołach, uwolniwszy nareszcie swój lud z więzów, radośnie wrócili do domu; a na pamiątkę tak sławnego zwycięztwa założyli i uposażyli klasztor panien zakonnych w Toruniu. Wyprawiał się powtórnie na Litwinów komtur Brandeburski, a spustoszywszy powiat Pogrodne, wrócił spiesznym pochodem do Prus, żeby nie był zmuszony do walki z książęciem Litewskim, który miał pogotowiu lud zbrojny tak na Litwie jako i Żmudzi. Trzecią przeciw Litwinom wyprawę przedsiębrał w tym roku Henryk Plotzke, a wkroczywszy dnia drugiego Lipca do Litwy, zniszczył mieczem i ogniem powiat Salsemkey, przyczém trzy zamki zdobył i z dymem puścił. Po wymordowaniu wreszcie wielu rycerzy Litewskich, wziął siedmset głów jeńca; przeszedł potém rzekę Niemen, i ruszył z powrotem, straciwszy tylko dwunastu braci zakonnych, którzy na przeprawie Krzyżaków przez rzekę Niemen zdradziecko od Litwinów byli zabici.
Papież Klemens V, przebywający na ów czas w Awinionie, zważywszy liczne okrucieństwa, jakich się na chrześcian różnych prowincyi dopuścili mistrz i zakon czarnych Krzyżaków (de nigra cruce) Teutońskiego domu Ś. Maryi, w Prusiech i Inflantach osadzeni, zlecił Janowi arcybiskupowi Bremeńskiemu, swemu kapelanowi, zbadaaie i rozpoznanie tak sromotnych czynów, a to listem Apostolskim, w którym wspomina morderstwa przez tychże braci zakonnych w Gdańsku popełnione, i inne najohydniejsze zbrodnie. List ten, obejmujący trzydzieści i jeden zarzutów przeciw rzeczonym Krzyżakom, którego oryginał zachowuje kościoł katedralny Ryzki, takiej jest osnowy:
„Klemens biskup, sługa sług Bożych. Przewielebnemu bratu Janowi arcybiskupowi Bremeńskiemu, i ukochanemu Synowi mistrzowi Albertowi z Medyolanu, kanonikowi Raweńskiemu, kapelanowi Naszemu, pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo. Powołani do pracy i dozoru winnicy Chrystusowej, acz niegodni robotnicy, taką w starunku około jej uprawy i zbawiennej nad nią pieczy winniśmy podejmować usilność, abyśmy pracując w niej bez unużenia, bacznie, troskliwie, i z całą ducha żarliwością, wykorzenianiem cierni występków i grzechowego kąkolu, które jej zasiew usiłuje niekiedy zagłuszyć, a wszczepianiem ziarna cnót pobożnych, w których