Wygnany dla wielu przestępstw przez panów przedniejszych i szlachtę Czeską Jan hrabia Luxemburski, król Czeski, mszcząc się swojej zniewagi, zgromadził znaczne posiłki Niemców a zwłaszcza Szwabów, i przy pomocy Bolesława książęcia Brzegskiego i Lignickiego wtargnąwszy do Czech, spustoszył je mieczem, łupiestwem i pożogą. Ale wyszedł przeciw niemu Wilhelm Zając, i stoczył walkę naprzód z Szwabami, a potém i Jana króla Czeskiego, pozbawionego posiłków Szwabskich, wypędził. Jan król za nieprzyjaciela Czech osądzony, że Niemcom najbardziej sprzyjał, i Czechy na wiele klęsk naraził, obudził przeciw sobie nienawiść wszystkich niemal Czechów; zewsząd zatém ścigały go obelgi i zniewagi, a panowie Czescy szarpali szydersko jego sławę. Żałowali też bardzo Czesi, że męża Niemieckiego rodu, im samym i mowie ich Słowiańskiej nienawistnego, obyczajów szpetnych i ohydnych, królem Czeskim obrali, który już wtedy dawał im się we znaki, i więcej zapewnie byłby im szkodził, gdyby temu spiesznie nie byli zapobiegli.
Tegoż roku w Polsce i w Czechach głód tak wielki panował, że matki z rozpaczy własne dzieci zjadały. Wilki także z głodu rzucały się na przechodzących, nie zważając nawet na wymierzane z ręcznych kusz pociski, i pokonanych z chciwością pożerały.
Dnia piętnastego miesiąca Grudnia, Marya, żona Karola króla Węgierskiego, a córka Kazimierza książęcia Polskiego na Cieszynie i Bytomiu, umarła w Temeswarze, i w Białogrodzie stołecznym z królewskim przepychem pochowaną została. Po jej śmierci Karol król Węgierski pojął w powtórne małżeństwo Beatę, córkę Henryka cesarza Rzymskiego, a siostrę rodzoną Jana króla Czeskiego. Ale i ta zaledwo rok jeden przeżywszy zeszła ze świata; zwłoki jej pochowano w Waradynie.