dził się Fryderyk, który władał przez lat wiele berłem Rzymskiego państwa.
Książę Wenetów, Michał Stano, przez wysłane do Krakowa do Władysława króla Polskiego listy i posły, dopraszał się usilnie u Jego Królewskiej Miłości, błagał go i zaklinał: „aby wojny zaczętej z Zygmuntem królem Węgierskim nie porzucał, ani pokoju z nim nie zawierał, obiecując, że za to pięciuset kopijnikom królewskim w ciągu wojny żołd pieniężny w złocie płacić będzie.“ Toczyła się bowiem na ów czas między Zygmuntem królem Rzymskim i Węgierskim a państwem Weneckiém, o królestwo Dalmacyi przez Wenetów opanowane, krwawa i zacięta wojna. Zaczém Wenetowie, chcąc go odwieśdź od owej wojny Dalmackiej, obiecywali mu pieniądze i nakłady potrzebne na pięciuset kopijników, jakby tylko sam król rozporządził, do prowadzenia wojny w Węgrzech. Ale ofiary tej, acz dla króla i królestwa Polskiego wielce korzystnej, ze względu na stosunki z Węgrami, nie przyjęto.
Po odprawieniu ślubnych uroczystości książęcia Ernesta, i wysłaniu go pod zasłoną ludzi zbrojnych do Austryi, Władysław król Polski wraz z małżonką swoją Anną wyjechał z Krakowa do Nowego Sącza. Tam pozjeżdżali się do niego Ziemowit książę Mazowiecki starszy i żona jego Alexandra, Bolesław książę Mazowiecki, Zygmunt Korybut książę Litewski, księżna Raciborska Helena, tudzież liczne grono panów i rycerzy, z którymi dni zapustne ochoczo i z wielką wesołością przepędził. Ale Zygmunt król Rzymski i Węgierski, obawiając się niebezpieczeństwa, jakiém zagrażało mu przymierze, do którego Wenetowie namawiali króla Władysława, aby od dwóch razem a potężnych nieprzyjacioł z przodu i z tyłu nie został ściśniony, postanowił zjednać sobie jakimkolwiek bądź sposobem króla Polskiego Władysława. Wyprawił więc w poselstwie do króla, przebywającego w Nowym Sączu, Brandę kardynała prezbitera tyt. Ś. Klemensa, i Ścibora z Ściborzyc wojewodę