zajutrz wyjechał do Moroth, miejsca łowów myśliwskich Strygońskiego arcybiskupa, kędy zastał już dwóch lekarzy wysłanych do niego przez króla Zygmunta; z Moroth zaś przybył do Granu (Strigonium), gdzie dla poratowania nieco zdrowia zatrzymał się przez dni pięć, troskliwie i wspaniale we wszystko opatrywany przez Jana arcybiskupa Strygońskiego, i szóstego dnia dopiero statkiem zawinął do Wyszegradu. Tu za zwiększeniem się choroby przez siedm dni zabawić musiał. Przybył pod ten czas do Wyszegradu król Rzymski i Węgierski, dla odwiedzenia króla Władysława i pocieszenia chorego, a kazawszy z zamku wszystkim swoim ustąpić, oddał cały Wyszegrad ku wygodzie króla i jego rycerstwa. Ztamtąd obadwaj królowie przez Maruszę udali się do puszczy myśliwskiej Warprim, gdzie przez dni kilka dla rozrywki i orzeźwienia sił zabawili. Gdy nakoniec Zygmunt król Rzymski i Węgierski pomiarkował, że Władysław król Polski począł wzdychać do powrotu, już bowiem opuściło go dawne zdrowie i czerstwość ciała, posłał mu i oddał przez Andrzeja Rozena z Rożnowa, rycerza i pod ów czas zaufanego dworzanina, herbu Gryf, koronę złotą królestwa Polskiego, którą niegdyś Otto cesarz Bolesława pierwszego króla Polskiego był koronował; niemniej berło i jabłko złote, i miecz szczerbiec, żórawiem zwany, z innemi rozlicznemi klejnoty tegoż królestwa, które Elżbieta starsza siostra Kazimierza króla Polskiego, a matka Ludwika króla Węgierskiego, wywiozła była do Węgier, kiedy Ludwik w obu tych królestwach panował, bojąc się, aby z hańbą i sromotą syna jej, króla Ludwika, niedbale w Polsce sprawującego rządy, Polacy innego sobie nie obrali króla. Złożył nadto rzeczony Zygmunt król Rzymski i Węgierski w darze Władysławowi królowi Polskiemu różnych Świętych kości i relikwie zawarte w monstrancyi srebrnej, pozłacanej, a ozdobionej pierścieniem niegdyś Ludwika króla Węgierskiego; nareszcie trzy postawy aksamitu i trzy sukna Florentskiego, tudzież trzy wałachy wierzchowe. Andrzeja Rozena, rycerza, który te dary składał królowi Władysławowi, nagrodził tenże król zapisem wieczystym dwóch wiosek w królestwie Polskiém, powiecie Sądeckim, i stu grzywnami szerokich groszy Praskich. Zygmuntowi zaś królowi Rzymskiemu i Węgierskiemu złożył wzajemnie w upominku kosztowne i znakomite dary, jako to szuby i delie przepyszne, sobolami, kunami, gronostajami i marmurkami podbite, tudzież konie wierzchowe gończe (gonczy) i ptaki różnego rodzaju wkładane do myślistwa.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/146
Ta strona została przepisana.