swemi książęta Szlązcy, Bernard Opolski, Janusz Raciborski, Bolesław Cieszyński, Konrad Kanthner Oleśnicki, Wacław Żegański, Jan Lubiński, Konrad Biały Koźleński i Wacław Opawski, wybrani licznie i w świetnej postawie. Nadto Laczek de Krawar starosta Morawski przysłał liczną chorągiew ludzi zdatnych i ćwiczonych w boju. Ściągnął naostatek król Władysław z Czech i Szlązka znaczną liczbę najemnego żołnierza, i tak potężne miał siły, że mógłby niemi świat cały zwojować. Byli obecnymi wtedy posłowie mistrza i Krzyżaków, gdy urządzano hufce królewskie, i z największą troskliwością spisywali za pozwoleniem króla wszystko co widzieli w jego obozie. Poselstwa ich ten jedynie był cel i żądanie, aby król zaniechał wojny i złożył oręż, mistrz zaś i Krzyżacy zupełnie zdawali się na sąd polubowny Wilhelma margrabi Misnii. Ale gdy się pokazało, że mistrz i Krzyżacy poselstwem swojém chcieli tylko podstępnie króla odwieśdź od zamierzonej wyprawy, odprawił ich król bez nadziei zawarcia pokoju. Gdyby bowiem szczerze żądali byli pokoju, inne przedstawialiby warunki, z których wyraźnieby się okazywało, że pokoju życzyli sobię a nie wojny.
Po urządzeniu wojska, wkroczył Władysław król Polski do ziemi nieprzyjacielskiej, i opanowawszy naprzód miasteczko Neidenburg (Nidborg) obległ panujący nad niém zamek, który potém dnia ósmego zdobył orężem. Pożyteczném było dla króla i wszystkiego wojska to zdobycie, otwarło bowiem drogi kupcom do bezpiecznego sprowadzania żywności, bez której wojsko cierpiałoby wielki niedostatek. Z Nidborga król ruszywszy przybył następnie do Hohensteinu (Hoyensten), a natychmiast miasto wraz z zamkiem poddały się królowi. Ztamtąd posunął się do Allenstein (Halsten), miasta i zamku należącego do kapituły Warmińskiej, które chociaż jakiś czas opierały się królowi, wszelako przemagającą siłą zdobyte zostały, a miasto żołnierzom wydane na rabunek. Wszystko wojsko królewskie obłowiwszy się łupami, wyładowało nadto wozy swoje zapasami żywności. A ponieważ wiadomą było rzeczą, że Krzyżacy, nie mogąc wojsk królewskich zwalczyć orężem, mogli je pokonać głodem, wszystkie młyny i stępy, w tych zwłaszcza miejscach, przez które spodziewano się przechodu wojsk, popalili, ażeby wojska te narazić na niedostatek żywności. Przez pięć dni stał król obozem pod Allenstein, gdzie w najlepszych młynach na rzece Alli (Halla) z jego rozkazu wojsko zaopatrzyło się w potrzebną żywność. Potém