i oświadczył, że bynajmniej go nie odmawia, gdy jednakże Krzyżacy nie podawali żadnych sprawiedliwych warunków, wielką w tém pokładając nadzieję, że wojsko królewskie głodem znękane będzie musiało mimowolnie zaprzestać wojny, umowa spełzła na niczem. Nalegał usilnie Alexander Witołd wielki książę Litewski, aby mógł wrócić do Litwy, której był tak blisko; lecz gdy wszyscy panowie Polscy, a zwłaszcza Sędziwój z Ostroroga wojewoda Poznański, jak najmocniej sprzeciwiali się temu powrotowi, oświadczając, że choćby im konie potracić przyszło, piechotą pójdą za królem swoim Władysławem, odstąpił acz z wielką przykrością od swego zamiaru. Lubo zaś król Władysław zamierzał z obozu pod Kluczborkiem poprowadzić wojska pod Königsberg (Kinsberg), idąc za radą i namową Alexandra Witołda wielkiego książęcia Litewskiego, który nalegał, aby wszystkie ziemie Pruskie graniczące z Litwą ogniem i mieczem pustoszyć; wszelako dla ciągłych słot nie można było prowadzić wojska w te okolice, które same przez się jako nadmorskie wodami pozalewane, od ustawicznych deszczów miały grunt rozmiękły i oślizgły. Z Kluczborka zatém ruszył król ku rzece Pasardze (Passaria), gdzie dwa dni strawił na przeprawie wojska po mostach. Potém podstąpiwszy pod Holland, miasto i zamek obległ. Tu gdy niektórzy z Litwinów poczęli nieostrożnie za łupieżą między ogrodami i przedmurzami zamku pląsać, zaciężni żołnierze Pruscy wypadłszy z zamku poimali w niewolą Butryma z Zermina, marszałka nadwornego Alexandra Witołda, Mikitę i kilku Litewskiej szlachty. Znaczna część jezdnych rycerzy z wojska królewskiego rozbiegła się za zdobyczą w dalekie strony, aż do morza i do zamku Frauenburg (Framborg) leżącego nad zatoką Hab, i mającego katedralny kościoł Sambieński, gdzie bez przeszkody rozpuściwszy grabieże, nabrali wiele łupów, i z licznemi stadami bydła i trzody, tudzież wozami ładownemi winem i rozmaitego rodzaju zdobyczą, wrócili do obozu pod Holland.
Porzuciwszy oblężenie zamku Holland, które jak uważano musiałoby się długo pociągnąć, ruszył król Władysław z wojskiem pod Elbląg, i w pobliżu miasta stanął obozem; a tymczasem inne oddziały z rozkazu króla rozbiegły się w okolicy, i na mil kilkanaście wkoło rozniosły pożogi i spustoszenia. Ztąd w przeddzień Narodzenia N. P. Maryi posunął się do zamku Dzierzgowa (Dzirgow), gdzie nie znalazłszy nikogo, załoga bowiem Krzyżacka z zamku uciekła, cały dzień świąteczny w nim się zatrzymał.