walczyć z orężem w ręku, na polu bojowém i w bitwie z nieprzyjacielem, który krył się za murami swojej twierdzy i przestawał na samej zamku obronie; ale biedzić się musiało z tą nieszczęsną chorobą, która zwiększona opacznym kierunkiem wojny, tak wielkie i potężne wojsko trapiła i wyniszczała.
Przybył tymczasem nuncyusz Apostolski Jan biskup Lozański, od papieża Jana XXIII na wielokrotne prośby i nalegania Krzyżaków i ich nakładem przysłany, w celu wstrzymania i przerwania toczącej się wojny. Ten skoro powziął wiadomość, że w dniu w którym przybył, obóz cały był w poruszeniu i przypuszczono szturm do miasta i zamku, upadł na kolana przed królem i jego radą, i najgoręcej błagał króla i zaklinał, „aby zaprzestał szturmu, a złożywszy oręż zawarł rozejm na dwa lata, sprawę zaś swoję poddał pod wyrok powszechnego soboru, już naznaczonego do Konstancyi, a ten bez wątpienia wymierzy mu sprawiedliwość.“ Gdy poselstwo nuncyusza Apostolskiego wniesiono na pełném rady zebraniu, prośba i przełożenie papieża zostały przyjęte, z uwagi, że już zbliżała się pora zimowa, a zaraza biegunki krwawej szerzyła w obozie spustoszenie. Uchwalono więc rozejm dwuletni; a król przyrzekł, że się podda wyrokowi soboru Konstancyeńskiego i na nim przestanie. Jakoż wyznaczył na ten sobor, mający się zacząć dnia pierwszego Listopada, do popierania swojej sprawy, i wysłał w uroczystém poselstwie Mikołaja arcybiskupa Gnieźnieńskiego, tudzież Jana Włocławskiego, Jakóba Płockiego, Laskarego nominata na stolicę Poznańską, biskupów, nakoniec szlachtę rycerzy Janusza z Tuliskowa kasztelana Kaliskiego i Zawiszę Czarnego z Garbowa. Już wprzódy rzeczony papież Jan XXIII na zjeździe osobistym w Lodi z Zygmuntem królem Rzymskim i Węgierskim, który w celu odzyskania od Wenetów królestwa Dalmacyi nową zamierzał rozpocząć wojnę, uchwalił i naznaczył sobor powszechny w mieście Konstancyi, aby położyć koniec rozdwojeniu, od lat czterdziestu zawichrzającemu kościoł Boży; a obadwaj przyrzekli sobie i zaprzysięgli, że bez względu na jakiekolwiek przeszkody osobiście nań przybędą. Już bowiem był król Zygmunt w Dalmacyi i Friuli dzielnym orężem wiele miast pozdobywał; ale chociaż w nich pozostawiał swoje załogi, po jego oddaleniu się Wenetowie wszystkie znowu pobrali i odzyskali.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/176
Ta strona została przepisana.