Gdy dla miłości Boga za pośrednictwem nuncyusza Apostolskiego, biskupa Lozańskiego, stanął rozejm, przyjęty i zatwierdzony przez króla Władysława, zwinął król dnia szóstego Października obóz oblężniczy pod Brodnicą, gdzie kilka miesięcy napróżno strawił, i wyruszył z nieprzyjacielskiej ziemi. Pierwszy nocleg miał w Rypinie, gdzie wszystko wojsko rozpuścił, które pod Doninowem przeszedłszy Wisłę po moście łyżwowym, poczęło rozchodzić się różnemi strony do kraju. Sam król przez Przypusz, Kowale, Gostynin, Łowicz, Skwierniewice, Inowłodz, Opoczno, Skrzyn, Wąchock, Łysą górę, przybył do Opatowa, kędy czekała go już królowa Anna, a na dzień uroczysty Wszystkich Świętych zjechał do Sandomierza. Z Sandomierza zaś jadąc przez Przyszów, Pilzno, Biecz, Tuchów, Bochnią, dnia czternastego Listopada stanął w Niepołomicach. Po drodze w Bieczu spotkał go Mikołaj arcybiskup Gnieźnieński, i tu odebrawszy szczegółowe zlecenia, co i jak z towarzyszami swego poselstwa działać miał na soborze Konstancyeńskim w sprawach kościoła i królestwa Polskiego, mnogie nadto od króla otrzymawszy dary i klejnoty w złocie, srebrze, szubach kosztownych i koniach, udał się do Konstancyi. Za nim natychmiast pospieszyli i inni biskupi i panowie, do sprawowania poselstwa tego od króla i królestwa wyznaczeni, pożegnawszy króla w Niepołomicach. W celu połączenia bowiem i zjednoczenia kościoła Bożego, od lat czterdziestu przeszło zawichrzonego odszczepieństwem i wielu okropnemi nadużyciami, za łaską Bożą zwołano rzeczony sobor do Konstancyi, z tak wielkiej liczby i tak znakomitych prałatów złożony, że od wieków nie pamiętano podobnego zjazdu duchownego, który z wielką uroczystością począł się i chwalebnie dokonał. Było na tym soborze i to podziwienia godne, że do zjednoczenia rozerwanego kościoła wszyscy wiernie, gorliwie i z największą przykładali się usilnością, stłumiwszy w sercach wszelkie osobiste żądze i namiętności. Zaczął się rzeczony sobor w dzień Wszystkich Świętych, a przeciągnął się aż do lat czterech. Zygmunt król Rzymski i Węgierski, dla uczczenia go i uświetnienia swoją obecnością, w liczném i znakomitém gronie książąt, panów, prałatów i starszyzny tak duchownej jako i świeckiej, z wielkim przepychem i przyborem, z Węgier wyjechawszy do Niemiec Nadreńskich, przybył do Akwisgranu, kędy arcybiskup Moguncki z wielką radością wszystkich książąt Niemieckich uwieńczył go najcelniejszą koroną cesarską. Po koronacyi udał
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/177
Ta strona została przepisana.
Na sobor Konstancyeński trwający przez cztery lata Polacy wysyłają posłów. Zygmunt król Rzymski i Węgierski jadąc na ten sobor, w Akwisgranie przywdziewa koronę cesarską.