się Zygmunt do Konstancyi, i tam nad zjednoczeniem kościoła usilnie pracował, pókąd dzieło pożądane nie przyszło do skutku.
Wyprawiwszy i opatrzywszy należycie posłów jadących na sobor Konstancyeński, ruszył król Władysław z Niepołomic zwykłą drogą do Litwy, i święta Narodzenia Pańskiego w Grodnie obchodził. Ale urażony wielce na Alexandra Witołda wielkiego książęcia Litewskiego, że z Brodnicy mimo odradzania króla oddalił się z wojskiem, unikał z nim obcowania i nigdy nie pomówił po bratersku. W takiém poróżnieniu wyjechał z Litwy. Panowie Polscy, pragnąc pojednać te niechęci, jeździli często od jednego do drugiego, i nakłaniali ich do zgody; nareszcie, po wielu namowach, książę Alexander wyznał swój błąd i pogodził się z królem; a chcąc go więcej jeszcze ująć, zaprosił go na nadchodzące lato do Litwy. Posłowie zaś królewscy, wyprawieni na sobor do Konstancyi, jadąc przez Misnią i Saxonią, od Miśnieńskich margrabiów uprzejmego doznawali przyjęcia, w całém margrabstwie Misnii opatrywano ich potrzeby; nareszcie dnia dwudziestego siódmego Listopada w licznym i okazałym orszaku wjechali do Konstancyi. Wyszedł przeciw nim mnogi poczet kardynałów i prałatów, którzy ich z radością witali, a dla wszystkich podziwem była liczba tak wielka i okazałość poselstwa. W dzień Ś. Barbary gdy weszli do izby zebrania i złożyli Janowi papieżowi, kardynałom i ojcom obecnym swoje zalecające listy od króla Władysława i królestwa Polskiego, wcielono ich do zgromadzenia świętego soboru naprzód jako posłów królewskich, a potém jako członków zebrania. Od tego czasu spuścili z swojej dumy i poczęli inaczej śpiewać Krzyżacy, którzy wprzódy króla i królestwo rozmaitemi czernili potwarzami, a zwłaszcza głosząc, że król z zniewagą chrześciaństwa córkę swoję wydał za cesarza Tureckiego; już teraz przeciw królowi i królestwu nie śmieli ani pisnąć. Lubo zaś papieża Jana XXIII podmawiało wielu doradców, posiadających mądrość cielesną i ziemską, aby nie zajmował się wcale zwoływaniem soboru, ani mu obecnie uczestniczył, inaczej czeka go złożenie z stolicy papieskiej i inne prześladowania; wszelako Jan papież na żadne nie zważając rady i przestrogi, wybrał się z Włoch z całą kuryą papieską, i dnia dwudziestego Listopada przybył do Konstancyi, a za przybyciem swojém zaraz zgromadził sobor, i zaręczył dawszy na to rękę, że dla jedności kościoła gotów był ustąpić z papiestwa. Wspaniałomyślność chwały i podziwienia godna, gdyby jej był przeciwnym czynem i po-