stępowaniem nie skalał. Kiedy więc przebywał Alpy, przedzielające Niemcy od Włoch, i już znajdował się w Trydencie, powiedział mu dowcipnie jeden trefniś, którego miał od rozrywki: „Padre sante, qui passa trenta perda,“ to jest: „Ojcze święty, kto w grze przekracza liczbę trzydzieści, ten przegrywa; podobnież i my, którzy przekraczamy Trydent, jako ostatnią granicę Włoch, utracimy władzę i godność papieską.“ Zaufany bowiem w bogactwach, tuszył, że według życzenia wszystkie urządziwszy sprawy, wróci do Bononii i samowładnie panować będzie. Tak dalece zaś pieniędzmi i obietnicami umiał sobie zjednać wielu biskupów i innych wysokiego znaczenia mężów, że nic nie mogło się stać tajemnego, coby natychmiast nie doszło jego wiedzy. Wyszły były na ów czas z pod pióra jednego z Włochów mnogie pisma, zawierające przeciw papieżowi zarzuty szkaradnych i najniegodziwszych zbrodni. Zaledwie przecież niektórzy z prałatów Niemieckich, Polskich i Angielskich, ocalając sławę Stolicy Apostolskiej, zapobiegli ich sprawdzaniu i rozgłoszeniu. O czém gdy się Jan papież dowiedział, wielce stroskany i pomieszany, począł przemyślać o środkach zapobieżenia złemu.
Kiedy Zygmunt król Rzymski i Węgierski przebywał na soborze w Konstancyi zajmując się zjednoczeniem kościoła Bożego, panowie Węgierscy, z własnego jedynie popędu, zebrawszy wojska z Węgier, bez zaciągania obcych posiłków, wyprawili się zbrojno przeciw Turkom. Przeciw nim cesarz Turecki Krysten zwany wyprowadził ogromne siły, i zadał im wielką klęskę, przyczém pobrał w niewolą celniejszych panów Węgierskich, jako to Jana Gara wojewodę Węgierskiego, Jana Moruta, Gergizyana, i innych; nie wielu ratowało się ucieczką. Uwolnienie jeńców wiele potém kosztowało złota. Turcy zaś po odniesieniu takowego zwycięztwa, przebiegłszy z orężem w ręku liczne powiaty i ziemie królestwa Węgierskiego, zapędzili się aż do ziemi Cylejskiej, i wiele tysięcy chrześcian w barbarzyńską zagarnęli niewolą. Ulitował się Władysław król Polski nad tylu nieszczęściami, które dotykały naród Węgierski, a zachęcony nadto listem Zygmunta króla Rzymskiego i Węgierskiego pisanym z Konstancyi, postanowił zasłonić Węgry od grożących im większych jeszcze klęsk z strony Turcyi; wysłał do rzeczonego cesarza Tureckiego Krysten dwóch rycerzy swoich szlachty, to jest Skarbka Górskiego (de Gori) i Grzegorza rodem Ormia-