Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/195

Ta strona została przepisana.

przymuszony był od oblężenia odstąpić. Od tego przecież czasu znikła dawna Kijowa piękność, blask i ozdoba; a miasto, z przyczyny poniesionej przez tę grabież i pożogę klęski, poczęło się wyludniać, i już nigdy nie mogło pierwotnej odzyskać świetności.

Piotr de Luna, inaczej Benedykt XIII, umiera. Zygmunt król Rzymski, pragnąc zjednać pokój między królmi Francuzkim i Angielskim, przybywa do Paryża, dokąd razem posłów polskich z sobą sprowadza. Za sprawą Karola króla Francuzkiego Krzyżacy uzyskują przedłużenie pokoju na dwa lata.

Zygmunt, król Rzymski i Węgierski, na prośby ojców Konstancyeńskiego soboru, postanowiwszy udać się do królestwa Aragonu, dla namawiania Piotra de Luna, zwanego Benedyktem XIII, a przemieszkującego w królestwie Aragońskiém, aby zrzekł się papiestwa, dnia dwudziestego ósmego Lipca wyjechał z Konstancyi i przybył aż do Barcelony. Ale gdy rzeczonego Piotra de Luna ani prośbą ani groźbą nie mógł w występnym zachwiać uporze, wymógł to na Ferdynandzie królu Aragońskim, iż pomienionemu Piotrowi de Luna odmówił posłuszeństwa, a poddał się wyrokom soboru, dla połączenia rozdwojonego kościoła. Rzeczony zaś Piotr Luna od kardynałów i od wszystkich jako niesłusznie opierający się opuszczony i wyklęty, udał się do zamku Paniusculi, i tam życie zakończył. Poczém Zygmunt król z Aragonu pojechał do Francyi, do miasta Paryża, w celu pogodzenia królów Angielskiego z Francuzkim, między którymi zacięta toczyła się wojna, i raz tej, drugi raz owej stronie ściągała klęski. Wyjednał zaś sobie Zygmunt, że z nim razem wyprawiono w poselstwie z Polski Mikołaja arcybiskupa Gnieźnieńskiego, z przyczyny, iż ten na soborze w Konstancyi dla okazałości swego dworu, koni, naczyń złotych i srebrnych, i nadzwyczaj wielkich wydatków, świetnie się odznaczał, i między biskupami, których tam liczna zebrała się rzesza, a nawet między kardynałami, nie miał sobie równego; niemniej Janusza z Tuliskowa kasztelana Kaliskiego i Zawiszę Czarnego z Garbowa, rycerzy. A gdy w drodze, jadąc do Paryża, Mikołaj arcybiskup Gnieźnieński, stosownie do otrzymanych od Władysława króla Polskiego na piśmie zleceń, z Zygmuntem królem Rzymskim i Węgierskim, jako w chwili wolnej i swobodnej, wiele i z śmiałością mówił o potrzebie podniesienia na nowo z strony Władysława króla Polskiego wojny przeciw Krzyżakom Pruskim, z kończącym się już rozejmem; rzeczony Zygmunt król Rzymski i Węgierski, wymiarkowawszy z tych rozmów, że Władysław król skłonnym był do wydania