i Mikołaja Neumarkt, bez żadnego poprzedniego badania, ścięli; Jana zaś Megerlina, jednego z mieszczan, który jak mówiono z rajcami trzymał, strącili z wieży ratusznej. A nadto tak się z nimi srogo obeszli, że złupiwszy ich ze wszystkiego i obdarłszy do naga, żonom zaś i krewnym mimo prośby i błagania nie dozwoliwszy nawet rozmówić się z nimi, poprowadzili ich tak dla większej hańby na plac śmierci. Powodem takowego przeciw rajcom oburzenia to być miało, że obciążali miasto licznemi podatkami, z których nie składali rachunków.
W Niedzielę, w wigilią Św. Jakóba Apostoła, Władysław król Polski przybywszy do Łęczycy, i złożywszy radę z prałatami i panami królestwa, zasięgał ich zdania, coby czynić należało z pismem Jana Falkemberga, zawierającém satyrę zelżywą na króla i jego królestwo, i jak sobie z autorem tego pisma postąpić. Po wielu naradach i namysłach, napisał do Marcina papieża: „ażeby Jana Falkemberga, potępionego wyrokiem soboru Konstancyjskiego, wydał władzy świeckiej i rozkazał spalić go razem z jego pismem.“ Marcin papież skazał przestępcę nie na stos ogniowy, ale na ciężkie i sroższe od ognia więzienie, w którém długie ponosił męki. Wysłał nadto król Władysław z Łęczyckiego zjazdu Macieja z Łabiszyna wojewodę Brzeskiego, Piotra Szafrańca podkomorzego Krakowskiego, i Marcina z Goworzyna pisarza, do Litwy, aby wraz z Alexandrem Witołdem, wielkim książęciem Litewskim, obmyślili środki i sposoby sprowadzenia z Węgier książęcia Bolesława Świdrygiełły, brata królewskiego, i pogodzenia go z książęciem Alexandrem Witołdem. Zezwolił książę Alexander Witołd na jego powrot, i wydanym listem ochronnym zapewnił mu bezpieczeństwo.
A gdy Bolesław powrócił, przyjął go łaskawie, i puścił mu dzierżawą niektóre ziemie Ruskie, jako to Brańsk, Siewiersk i Nowogrodek, które on aż do śmierci książęcia Alexandra posiadał.
W Niedzielę, dnia pierwszego Sierpnia, księżna Anna, małżonka książęcia Alexandra Witołda, zakończyła życie w Trokach, i pochowaną została w kościele Wileńskim. Zmartwił się książę Alexander Witołd jej śmiercią, ale jak wiadomo nie długo jej żałował.