dwóch synów, Mikołaja i Wacława, i jednę córkę, Małgorzatę, wydaną naprzód za Kazimierza książęcia Oświecimskiego, a potém za Ziemowita książęcia na Mazowszu.
Władysław król Polski, zważając, że na uroczystość Trzech króli zbliżał się ów ciężki dla niego i królestwa termin, w którym Zygmunt król Rzymski i Węgierski miał w mieście Wrocławiu wydać stanowczy wyrok w sprawie toczącej się o znaczne ziem posiadłości, tudzież obrazy i szkody doznane od Krzyżaków, zkąd między królem a temiż Krzyżakami długoletnie wyniknęły wojny; wyprawił z swej strony Mikołaja arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Wojciecha Jastrzębca biskupa Krakowskiego i kanclerza królestwa, Laskarego Poznańskiego, Jakóba Płockiego, Jana Kropidło Wrocławskiego, biskupów, Jana z Tarnowa Krakowskiego, Mikołaja z Michałowa Sandomierskiego, Sędziwoja z Ostroroga Poznańskiego, wojewodów, Jana z Tuliszkowa kasztelana Kaliskiego, Zbigniewa z Brzezia marszałka królestwa Polskiego, i Zawiszę Czarnego z Garbowa, w towarzystwie przeszło ośmiuset jeźdźców, celem przedstawienia swoich praw, przywilejów, dowodów i innych wniosków, na zasadzie których układany miał być wyrok, i zbicia dowodów i wymagań strony przeciwnej. Przybyli rzeczeni posłowie królewscy do Wrocławia na kilka dni przed uroczystością Trzech króli, a to iżby zawczasu przełożyć mogli królowi Zygmuntowi i sędziom od niego ustanowionym skargi i wywody służące do paparcia sprawy królewskiej. Przyrzekł był król Zygmunt najuroczyściej, że dla wysłuchania tej sprawy, roztrząśnienia i ocenienia dowodów, zjedzie do Wrocławia na dni czternaście przed świętami Narodzenia Pańskiego, a w razie jakiej przeszkody, pośle swoich sędziów, którzyby obiedwie strony wysłuchali, i dowody ich wyrozumieli. Atoli posłowie królewscy, nie zastawszy króla Zygmunta w Wrocławiu, dokąd się był przybyć zobowiązał, czekali na niego aż do zachodu słońca. A lubo zwątpili wcale, aby zjechał na uroczystość Trzech króli, zwłaszcza że sędziów żadnych przed sobą nie przysłał, i nie oglądał ani roztrząsał praw i przywilejów królestwa Polskiego, przybył przecież o północy, i w jednym powozie wraz z żoną swoją Barbarą wjechał do miasta Wrocławia, dokąd już zebrała się była znaczna liczba