gospody, spisali cały przewód sprawy, i wyrok otrzymany, tak jak brzmiał w swojej osnowie, zostawiwszy sobie jego odpis, spiesznie przez Klimka z Kłaja podwodami przesłali królowi Władysławowi do Litwy. Sami użaliwszy się przed wielu osobami duchownemi i świeckiemi na wielką niesprawiedliwość wyroku, i dwóch tylko z pomiędzy siebie, to jest Janusza z Tuliszkowa kasztelana Kaliskiego i Zawiszę Czarnego, postanowiwszy zostawić w miejscu, nazajutrz zaraz, bez pożegnania króla Zygmunta, od którego nie przyjęli nawet wyroku przysłanego pod królewską pieczęcią, zabierali się do wyjazdu. Król Zygmunt pomiarkowawszy, ale za późno, że przeciw Władysławowi królowi Polskiemu nazbyt zawinił, żałować począł swego skwapliwego kroku, i zatrzymywał posłów przez trzy dni, wyznając, że go wielce martwiła ta oczywista wyroku niesprawiedliwość, i głośno narzekając na Jakóba Spoletańskiego biskupa i innych Włochów, że go namowami swemi uwiedli; Jakób zaś biskup Spoletański wymawiał się, „że nie on, ani otaczający go Włosi, ale raczej Niemcy, których król Zygmunt używał do rady, wyrok tak niesprawiedliwy i niegodziwy ułożyli.“ Poczém udawszy się Zygmunt król Rzymski i Węgierski do posłów mistrza i zakonu Krzyżaków, począł ich usilnie prosić, „aby mu dozwolili wyrok ten nieco złagodzić.“ Ale gdy ci odpowiedzieli, „że do tego od mistrza i zakonu nie wzięli wcale upoważnienia, wszelako poślą w tym celu gońca do swego mistrza i zakonu, i przełożą mu prośbę króla Zygmunta“, namawiał król Zygmunt jak najusilniej posłów króla Władysława, „aby się nieco w Wrocławiu zatrzymali, i chcieli poczekać na sprostowanie wyroku orzeczonego tak niewłaściwie.“ Ale posłowie królewscy, domyślając się w tej mierze nowej obłudy i szyderstwa, w żaden sposób dłużej pozostać nie chcieli. Poseł zatém królewski Klemens z Kłaja w Sobotę zaraz, w dzień świąteczny Trzech królów, ruszył z Wrocławia, i szybkim gońcem przybył do króla Władysława do Litwy, w Piątek po Trzech królach, przebywszy ogromną przestrzeń mil blisko dwóchset, w dniach siedmiu. Znajdował się król Władysław pod ów czas w Daugach (Dolgi), dokąd się był udał po świętach Narodzenia Pańskiego, z Merecza jadąc na Troki, a następnie po uroczystości Obrzezania Pańskiego i Trzech króli z Litwy wracając do Polski, w towarzystwie książęcia Alexandra Witołda. Jak tylko przybył rzeczony goniec, zaraz o późnej nocy Władysławowi królowi złożył listy posłów, a nadto opowiedział ustnie i szczegółowo, co i jak się działo w Wrocławiu. Po otrzymaniu takiej wiadomości, król Władysław i książę Alexander strapieni i słusznym przejęci żalem, poczęli gorzko narzekać i płakać, wtedy dopiero poznawszy chytrość i przewrotność króla Rzymskiego Zygmunta. Książę Witołd zwłaszcza rozżalony i oburzony wyrokiem Zygmunta od-
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/238
Ta strona została przepisana.