Racz wspomnieć sobie, Mił. Królu, z jak szczerą i przyjaźni pełną życzliwością był dla ciebie Pan mój, Najjaśniejszy Władysław król Polski i przed zawarciem przymierza i potém, i jak ważne a skuteczne czynił ci przysługi. Gdy bowiem po klęsce doznanej pod Nikopolis mniemano raczej żeś zginął, niżeli żeś dostał się w niewolą, a wszyscy panowie Węgierscy z osobliwszą zgodą i jednomyślnością ofiarowali koronę królestwa swego Panu mojemu, Władysławowi królowi Polskiemu, on odmówił jej przyjęcia, a wszelkich użył starań do wyswobodzenia cię z niewoli. Podobnież, kiedy wyprawiałeś się do Włoch, wsparł cię na prośbę twoję pożyczką czterdziestu tysięcy kóp groszy szerokich Praskich, za które mógłby był pozyskać znaczne pogan ziemie i do swego królestwa przyłączyć; więcej przeto o twoje niżeli o własne starał się dobro. A gdy od ciebie Mił. Królu wziął za ten dług zastawem nie wielki kawał kraju, to jest ziemię Spiską, trzynaście tylko wsi obejmującą, uczynił to dlatego tylko aby rzeczona pożyczka Waszej Król. Miłości nie wyszła z pamięci. Ale taką dla ciebie Najjaśniejszy Królu miał miłość i życzliwość, że zamyślał nawet ten dług pieniężny wspaniale ci darować, gdybyś był o to Mił. Królu choć słowo wyrzekł. Niemniej gdy w czasie pobytu twego na soborze w Konstancyi Turcy porazili twoje wojska Węgierskie, Pan mój, Najjaśniejszy Władysław król Polski, na usilne prośby, wiele kroć wnoszone przez posły i listy, wyprawił do Turek własnym nakładem poważne poselstwo, a przezeń cesarzowi Tureckiemu przesłał mnogie dary w złocie, srebrze, klejnotach, szubach, szatach, koniach i różnych ozdobach, celem wyswobodzenia z niewoli jeńców i zjednania pokoju z Węgrami. Jakoż poselstwo to nie było daremne; albowiem cesarz Turecki, przychylając się do żądań Pana mego, Władysława króla Polskiego, uwolnił z więzów najznakomitszych panów Węgierskich, a zwłaszcza Mikołaja Gara palatyna Węgierskiego, i wielu innych; zezwolił na rozejm, przyrzekł nawet, że do zawarcia stałego pokoju chętnie przystąpi. A do poselstwa Polskiego przyłączywszy swoich posłów, wyprawił ich do Pana mego, Króla Jego Miłości Władysława, aby ztamtąd przeprowadzono ich do Węgier, w celu rokowania o pokój i ułożenia warunków stałego przymierza. A gdy jeden z posłów Króla Pana mojego jechał do Węgier dla wyrobienia posłom Tureckim listów ochronnych, poimany został przez barona W. K. M. Pipona, jakby wróg jaki i zdrajca, i dwadzieścia jeden tygodni trzymany był w ciężkiém więzieniu, a wszystkę jego odzież, aż do rzemieni u trzewików, przetrząsano, azali nie wiózł z sobą jakich pism zdradziecko przeciw Węgrom wymierzonych; a tak zamiar jego zbawienny wyszedł na hańbę i sromotę. A lubo Król, Pan mój Miłościwy, wielokrotnemi listy Waszą Królewską Miłość upominał, abyś za obelgę wyrządzoną jego
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/241
Ta strona została przepisana.