wydaniem tak niesprawiedliwego wyroku zapaliłeś między obiema stronami zaciętą wojnę, a razem ujmę największą uczyniłeś twojej sławie, uczciwości, sumieniu, cnocie i godności stanu, tak iż się zdałeś raczej złotem Krzyżaków przekupionym, niźli złą uwiedzionym radą. Orzekłeś dowolnie wyrok najniesprawiedliwszy, nie wysłuchawszy obrony królewskiej, bo nie dawszy jej ani godziny do obrony sprawy, gdy strony Krzyżackiej słuchałeś przez dwa lata. Postąpiłeś nierozważnie, snadź mytem przedajném ułudzony. Nie ujdziesz za to kary Boskiej w tém i przyszłém życiu. Ale i o tém chciał cię zawiadomić Najjaśniejszy Władysław król Polski i Alexander książę Litewski, że wydanie wyroku tak niesłusznego większą jeszcze podniecało wojnę, i miecz dotąd w pochwach złożony wyzwało do sroższego krwi przelewu. Jakoż i król Jego Miłość i książę, zaniechawszy wojny, którą nieść mieli między pogany, zwrócą raczej swój oręż na Krzyżaków, zmuszeni przez ciebie do obrony swoich ziem, królestw i dziedzin ojczystych.“
Takie poselstwo gdy Zbigniew z Oleśnicy poseł królewski wymownie opowiedział, Zygmunt król Rzymski i Węgierski rozłożywszy ręce te tylko wyrzekł słowa: „Cożkolwiek orzekliśmy w sprawie brata naszego króla Polskiego, to Bóg świadkiem, uznajemy za słuszne i sprawiedliwe, gdy wszystko postanowiliśmy za radą tych mężów“ (tu ręką wskazał na obecnych panów duchownych i świeckich). Na co zaraz odpowiedział Zbigniew z Oleśnicy: „Mogłeś Mił. Królu sąd twój wydać za radą i namową tych panów: ale gdybyś i na stronę Pana mojego, Władysława króla Polskiego, tylu był użył radców, pomocników i prawobrońców, ilu użyłeś dla strony przeciwnej Krzyżaków, pewnie słuszniejszy i sprawiedliwszy byłbyś wydał wyrok w tej sprawie. Jeżeli jednak ludzkiej zabrakło jej sprawiedliwości, wiedz, że jej na Boskiej radzie i pomocy nie zbędzie.“ Tak mówił Zbigniew. Po nim Mikołaj Cebulka w imieniu Alexandra Witołda wielkiego książęcia Litewskiego tłumacząc poselstwo swoje, w te przemówił słowa: „Nie będę ja, Miłościwy Królu, szerzył się z osnową poselstwa poruczonego mi od Pana mego, Oświeconego książęcia Litewskiego Alexandra Witołda, trzebaby mi bowiem to wszystko powtórzyć, co Wielebny i Przezacny mąż Zbigniew przełożył w imieniu Najjaśniejszego Pana naszego, Władysława króla Polskiego. Nie chcąc się stać przykrym tobie i obecnym słuchaczom, to jedno dodam, co Pan mój Alexander Witołd, wielki książę Litewski powiedzieć ci rozkazał. Nigdy tenże Pan mój Alexander Witołd nie miał myśli ani zamiaru łączenia się z tobą sojuszem jakiejkolwiek przyjaźni, zawierania przymierza lub innego związku; bo zawsze byłeś u niego w podejrzeniu, i znany mu dobrze twój charakter i sposób myślenia. Przeto i Najjaśniejszemu monarsze swemu, Władysławowi królowi Polskiemu, jak najusilniej odradzał, ażeby
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/244
Ta strona została przepisana.