dła, wszystek gniew swój i żal zwrócił na Wojciecha Jastrzębca biskupa Krakowskiego, i surowiej nań powstał, niż królowi na pasterza i kapłana Bożego przystało. Wyrzucał mu, „że bez jego polecenia, a nawet mimo wyraźnego zakazu, spisał i pieczęcią zatwierdził kompromis w tej sprawie zupełny; gdyby bowiem, według rady niektórych przezorniejszych panów, kompromis ograniczonym był co do czasu, nigdy królestwo Polskie nie byłoby doznało pokrzywdzenia przez wyrok tak uciążliwy i niesprawiedliwy.“ Ale snadno odparł taki zarzut Wojciech biskup Krakowski, który spokojny przy swej niewinności, odpowiedział rzetelnie i sumiennie, „że nic nie uczynił z własnej woli, ale z królewskiego rozkazu.“ Wszelako ta odpowiedź, acz połączona z największą pokorą i powolnością, nie zdołała rozbroić gniewu, który w sercu króla skryte a nader silne nieciły podpały. Albowiem ułożyła sobie była Elżbieta królowa Polska, aby król Władysław syna jej, pozostałego po Wincentym Granowskim, Jana z Pilcy, mianował hrabią (comes), a dla nadania temu dostojeństwu większej trwałości poddał mu prawem lenném niektórych z rycerzy i szlachty około miasta Jarosława osiadłych. Ale gdy przywilej tego rodzaju spisano, oparł mu się jak najmocniej Wojciech Jastrzębiec biskup Krakowski, przekładając, że nadanie takowe byłoby dla królestwa Polskiego szkodliwe; wszelkiemi więc sposoby starał się to postanowienie uchylić, wreszcie jako kanclerz królestwa nie chciał przyłożyć na niém pieczęci. A tak przez opór jednego biskupa nadanie hrabstwa rzeczonemu Janowi z Pilcy unieważnioném i odmówioném zostało. W ów czas Elżbieta królowa z wielkim gniewem i zajadłością wybuchła przeciw Wojciechowi Jastrzębcowi biskupowi Krakowskiemu, a postanowiwszy zemścić się, podburzała przeciw niemu króla Polskiego Władysława. A gdy w komnacie sypialnej znajdowała się sama tylko z królem, bez świadków, łatwowiernego męża snadno podwiodła, że uwierzył w jego winy; dla nadania zaś swoim słowom większej wiary i obudzenia w królu sroższej nienawiści, ukrywała przed nim naumyślnie powód swego gniewu. Przekładali nadto królowi niektórzy nie poczciwi ludzie, ażeby pieczęć królewską rzeczonemu biskupowi Krakowskiemu Wojciechowi Jastrzębcowi zaraz wtedy w Kłobucku odebrał albo odebrać rozkazał. Ale inni znowu zacni i cnotliwi mężowie, osądziwszy to za rzecz niesłuszną i niegodziwą, radzili, aby nie postępować z nim tak samowolnie, ale przekonać się drogą prawa, czyli był winien albo nie; naznaczono więc Wojciechowi biskupowi do stawienia się dzień Ś. Jakóba Apostoła na zjeździe Łęczyckim, który już wprzódy na ten dzień był zwołany.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/250
Ta strona została przepisana.