ciwny i niepogodę, gdy posiłki lądowe podobnej nie wzniecają wcale obawy.“ A ponieważ Władysław król Polski zamierzył na ten rok wyprawę przeciw Krzyżakom, żądał więc od zięcia swego Fryderyka margrabi Brandeburskiego posiłków przeciw Krzyżakom. Odpowiedział Fryderyk, że dla pewnych przyczyn, które dowodami stwierdzał, nie był w tym roku sposobnym do udzielenia królowi posiłków, i radził zawieszenie broni na rok cały, zapewniając, „że znajdzie tymczasem środki, któremi będzie można Krzyżaków nawet bez dobycia oręża pokonać i do takiej przywieśdź ostateczności, że nie tylko z największą gotowością wypełnią to co im król Polski rozkaże, ale i do wozów jego zaprządz mu się pozwolą.“ Tą odpowiedzią jakby najpewniejszą prawdą król zaspokojony, wstrzymał zamierzoną w tym roku wyprawę przeciw Krzyżakom, i na prośby Zygmunta króla Rzymskiego i Węgierskiego, ponawiane często przez listy i posły, zawarł rozejm na rok jeden. Otrzymawszy potém rzeczony Fryderyk margrabia od Władysława króla Polskiego wspaniałe upominki, i nawzajem swojemi udarowawszy Polskich prałatów i panów, ruszył w drogę z powrotem, gdzie podobnie jak i w przyjeździe wszelakim opatrywany dostatkiem, wesół i szczęśliwy do swego kraju powrócił.
Władysław król Polski, wyprawiwszy Fryderyka margrabię Brandeburskiego, z Krakowa przez Żarnowiec, Nowe miasto, Biecz, Sącz, udał się na Ruś; Zielone Świątki w Bieczu, a uroczystość ŚŚ. Trójcy i Bożego Ciała w Krośnie obchodził. Gdy zaś w dzień Ś. Jana Chrzciciela znajdował się w Oziminach, przybył do niego Wilhelm de Lannwoy rycerz Burgundzki, a złożywszy królowi Władysławowi od Henryka króla Angielskiego listy polecające i kosztowne dary, jako to lamę jedwabną złototkaną, szyszak żelazny z złotą kitą, i dwa łuki angielskie, prosił, aby w drodze, którą do Jerozolimy odbyć zamierzył, dozwolony miał przejazd przez kraje Polskie. Władysław król Polski, uprzejmy i wspaniały dla wszystkich przychodniów, nie tylko w podróż przez Polskę przydał mu straż bezpieczeństwa, ale nadto obdarzywszy go hojnie, cesarzowi Tureckiemu swojemi listy zalecił. Z temi listami w ręku rzeczony Wilhelm z Konstantynopola przez drużynę cesarską odprowadzony został drogą lądową aż do Jerozolimy. Potém gdy wrócił do ojczyzny, wysławiał wielce między Burgundczykami i Anglikami