re miały kollegia mansyonarskie, założył i ustanowił zgromadzenie mansyonarzy, złożone z dziesięciu osób, mających w rzeczonym kościele Gnieźnieńskim po wszystkie czasy wyśpiewywać godzinki na cześć N. Maryi Wniebowzięcia; i tych uposażył zapisem dziesięciny snopowej, do swego arcybiskupiego stołu należącej, za zezwoleniem kapituły, z wsi Żorawy, Lipin, Czesławic, Borowy, Wiśniowy, Lutowa, niemniej osepy ziarna (maldratas) z Mierczewa.
Z Wielunia ruszywszy w dalszą drogę król Władysław, w Kaliszu obchodził święta Zmartwychwstania Pańskiego, a po Wielkim tygodniu przybył do Radziejowa. Tu Jan biskup Lubuski i kilku znakomitych rycerzy Brandeburskich przedstawili mu zięcia królewskiego, Fryderyka margrabię, syna Fryderyka margrabi Brandeburskiego, zaręczonego królewnie Jadwidze, ośmioletnie dziecię. Władysław przyjął go z wielką uprzejmością, i poruczył staraniom czcigodnego męża mistrza Eliasza, Ś. Teologii professora, tudzież rycerzowi Piotrowi Chełmskiemu, aby go jak najlepiej wykształcili. Na dworze swoim zawsze go chował, i przy stole obok siebie sadzał, aby przedniejsi panowie Polscy poznali tego, który miał być kiedyś ich królem i panem.
Z Radziejowa Władysław król Polski udał się do Brześcia; a pod tenże sam czas Zygmunt Korybut książę Litewski, synowiec królewski, z rozkazu Alexandra Witołda wielkiego książęcia Litewskiego, a za zezwoleniem Władysława króla Polskiego, wyprawił się do Czech z liczném i potężném wojskiem na objęcie królestwa Czeskiego w imieniu Alexandra Witołda i nakładem tegoż książęcia. Był zaś wtedy Zygmunt król Rzymski i Węgierski zajęty dobywaniem zamku i miasta Ostroga w Morawie. Ten zatrwożony przybyciem Zygmunta Korybuta, żeby na niego zbrojno nie napadł, popalił wszystkie statki wojenne, któremi do oblężeńców szturmował, i porzuciwszy oblężenie, z wielkim na Władysława króla Polskiego i Alexandra Wi-