Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/280

Ta strona została przepisana.

tołda gniewem cofnął się do Węgier z powrotem. Tymczasem książę Zygmunt Korybut wkroczywszy do Moraw, miasto Uniczów, położeniem i obroną warowne, które mu wstępu wzbraniało, przemocą opanował, a wydawszy je na łup żołnierzom, ruszył dalej do Czech, i przybył do Pragi, kędy go liczni panowie Czescy i szlachta, i wszyscy Prażanie, wielce z przybycia jego uradowani, z największą czcią i przychylnością przyjmowali, poczém klucze miasta Pragi i obadwa zamki wydali mu jak swemu panu, i złożyli w jego ręce rządy królewskie i władzę. W krótkim czasie Zygmunt Korybut zaprowadził w stolicy lepszy porządek i karność. Dla szlachty i możniejszych, którzy się zachowali spokojnie, okazywał się łaskawym i ludzkim; dla wichrzycieli zaś i buntowników najsurowszym karcicielem. Po jego przybyciu poczęto dobywać najwarowniejszego zamku, zwanego Karlstein, inaczej Karlowy tyn (Lapis Caroli), a leżącego na wyniosłej górze, w którym przechowywano pisma, przywileje i prawa królestwa. Zygmunt król Rzymski i Węgierski zostawił był do jego obrony załogę z czterechset ludzi zbrojnych złożoną. Obozy rościągniono w trzech miejscach, i przez sześć miesięcy oblegano zamek, nie przestając dniem i nocą miotania z kusz pocisków. Ale gdy oblężeńcy dzielnie się opierali, wyrzucono na nich około dwóch tysięcy naczyń napełnionych ścierwem i ludzkiemi odchody, które tak brzydką wonią zaraziły powietrze, że wszystkim zęby chwiały się lub wypadały. Wszelako trzymali się mężnie oblężeni, i aż do zimy przedłużyli walkę, otrzymawszy z Pragi potajemnie lekarstwo na zachowanie zębów; aż wreszcie Fryderyk starszy margrabia Brandeburski wkroczył zbrojno do Czech, rozniósł do koła spustoszenia i klęski, i zmusił Prażan do odstąpienia zamku.

Polacy dla jednego warunku, który chytrą sprawą króla Zygmunta Prusacy chcieli podsunąć w akcie przymierza, nie przystają na pokój z Krzyżakami.

Z Brześcia wyjechawszy Władysław król Polski, uroczystość Zesłania Ducha Ś. obchodził w Inowrocławiu, dokąd zjechała się była znaczna liczba prałatów i panów, już bowiem z dniem Św. Małgorzaty kończył się rozejm z Krzyżakami. Radzono królowi rozejm ten na dalszy czas przedłużyć. I nuncyusz także Apostolski Antoni Zeno, który za przybyciem swojém do Krakowa głównym był pośrednikiem do zawarcia rozejmu, napisał do Krzyżaków, radząc, aby się skłonili do zawieszenia broni. Dla łatwiejszego wreszcie dokonania układów, sprowadził obie strony do miasteczka Solca na wspólne rokowanie. Gdy więc zjechali się z strony króla Jakób biskup Płocki i Jan Pella biskup Włocławski, Zbigniew