nadszedł czas naznaczony do ogłoszenia wyroku, i Antoni Zeno, sędzia i nuncyusz Apostolski, mający ziemie rzeczone przyznać Władysławowi królowi Polskiemu i jego królestwu, zasiadł na sądzie, wstrzymał go odebrany od papieża Marcina V list umyślny, dla samego nuncyusza wielce przykry, w którym papież na prośby i nalegania Zygmunta króla Rzymskiego wstawiał się za Krzyżakami. Wyjechawszy zatém z Głogowa, pożegnał króla Władysława, i z zbiorem pism obejmujących cały wywód sprawy wrócił do Rzymu, gdzie dopiero papieża Marcina objaśnił należycie o prawach królestwa Polskiego a niesprawiedliwości Krzyżaków. Jakoż ci widząc, że nuncyusz sprawę nie według datków ale według prawa i słuszności ocenia, i nie tusząc aby się przy swojém utrzymać mogli, bojąc się zgoła uczciwości Zenona, o którym wiedzieli że przekupstwu bynajmniej nie był dostępny, i że pod żadnym względem nie mógł im służyć za narzędzie do zwykłych wybiegów, poczęli głosić, iż go mieli w podejrzeniu, i nie już uchylać się przed nim, ale jawnie jako niewłaściwego sędziego oskarżać. Gdy potém widzieli, że sprawa i jej rozpoznanie chylą się do ich przegranej, i że wyrok niechybnie przeciwko nim wypadnie, udali się do Zygmunta króla Rzymskiego, i nie tak prośbą jako raczej datkiem to zdziałali, że sprawa królewska nie przyszła do skutku.
Wyjechawszy z Inowrocławia, Władysław król Polski przez Gąbice, Mogilno, Znin, Gniezno, Pobiedziska, Poznań, Pyzdry, Szadek, przybył na uroczystość Nawiedzenia N. Maryi do Wolborza, dokąd wojskom swoim ściągać był kazał. Spotkał tu Jego Królewską Miłość książę Meklemburski, biskup Kamiński, który obiecał królowi posiłki swoje przeciw Krzyżakom, i tę obietnicę uroczyście i na piśmie potwierdził. Król Władysław przyjąwszy ją wdzięcznie, uczcił książęcia wspaniałemi dary.
Gdy się w dniu naznaczonym zebrały wojska z ziem tylko Krakowskiej, Ruskiej i Podolskiej, Władysław król ruszywszy z Wolborza tą samą drogą i takiemi niemal pochodami jak na wyprawę poprzednią,