komitych zakładników, i o dobrej wierze Władysława króla Polskiego nigdy nie wątpił; że więc bez żadnej rękojmi bezpieczeństwa chce jechać do Krakowa.“ We Czwartek obadwaj królowie, to jest Rzymski i Duński, wraz z Barbarą królową Rzymską przybyli do Nowego targu na obiad i na nocleg. W Piątek wyruszywszy dalej, zjechali do Myślenic (Myślienicze) gdzie ich Władysław król Polski w polu otwartém spotkał i z uprzejmém zaproszeniem do Myślenic odprowadził. W Sobotę wszyscy trzej królowie w liczném otoczeniu, strojno i dworno, z Myślenic przybyli do Wieliczki: a zjadłszy przy jednym stole obiad w wyższej sali żupniczej, tego samego dnia, który był nader miły i pogodny, wyjechali do Krakowa. Na ich przyjęcie powychodzili prałaci, rozmaici książęta i panowie, którzy nie tylko z Polski i jej posiadłości, ale i z odległych ziem i królestw zaproszeni licznie się pozjeżdżali, i wszyscy z swemi drużynami hufcami, oddziałami rycerstwa, w świetném i okazałém jak który mógł przybraniu, z osobna postępowali. Panie także i dziewice zacniejszego stanu w kolebkach i rydwanach złocistych przeciw nim powyjeżdżały. Witał nadto przybywających królów Branda, tytułu Ś. Klemensa prezbiter kardynał Placencki, od Marcina V papieża na uroczystość rzeczonej koronacyi przysłany; toż Zygmunt książę Korybut, z pocztem pięciuset jazdy. Potém Zofia królowa Polska na górze Lasocińskiej kobiercami wysłanej przyjmowała Zygmunta króla Rzymskiego i Węgierskiego i żonę jego królową Barbarę. Po takowém przyjęciu, wzięła z sobą królową Barbarę do powozu pysznie przyozdobionego, i odwiozła do Krakowskiego zamku, gdzie ją umieszczono w komnacie dla Zygmunta króla przygotowanej, to jest w pokoju malowanym. Erykowi królowi wyznaczono wyższą komnatę, która od swego gościa zwana jest dotąd komnatą króla Duńskiego.
W Niedzielę Esto mihi, to jest dnia dwunastego Lutego, w kościele katedralnym Krakowskim Ś. Stanisława, w samym środku tegoż kościoła, przy grobie Ś. Stanisława, począł się obrząd koronacyi królowej Zofii. Gdy trzej królowie zasiedli w liczném zebraniu książąt i panów błyszczących strojem i przepychem, Wojciech Jastrzębiec arcybiskup Gnieźnieński, odśpiewawszy mszą ś., koronował i namaścił Zofią na królową Polską, w obecności Brandy kardynała Placenckiego, legata