tém snadniej i pewniej uskutecznić można, dwaj królowie, Rzymski i Duński, usilnemi prośbami namówili trzeciego, to jest Władysława króla Polskiego, „aby z nimi połączył się związkiem powinowactwa, i dał w małżeństwo Bogusławowi książęciu Słupskiemu, bliskiém pokrewieństwem złączonemu z królem Rzymskim Zygmuntem, córkę swoję Jadwigę, dziewicę, unieważniwszy dawne zrękowiny z synem Fryderyka margrabi Brandeburskiego.“ Dawali wiele Polsce obadwaj królowie, gdyby to małżeństwo przyszło do skutku, więcej jeszcze obiecywali; między innemi wcielenie na zawsze do Polski pewnych prowincyj królestwu Polskiemu przyległych, które temuż książęciu Słupskiemu dziedzictwem przypadały. Namawiali i wciągali do tego zamiaru hojnemi darami i obietnicami prałatów i panów Polskich. Ztąd jawny powstał spór między panami królestwa Polskiego, gdy niektórzy z nich tego byli zdania, aby zerwać dawniejsze umowy z margrabią Brandeburskim, który swych przyrzeczeń nie dotrzymywał, a skłonić się do prośb dwóch królów i złączyć z nimi powinowactwem wielkie korzyści Polsce obiecującém. Ale większa liczba radców, rozsądniej myślących i niechętnych takowej zmienności i niestateczności, nie dała się do tego zdania nakłonić, przewidując z pewnością, że i Alexander Witołd wielki książę Litewski, u którego pod ów czas Fryderyk młodszy, syn margrabi, przebywał, na zerwanie rzeczonych związków nie zezwoli. Aby zaś prostą i bezwarunkową odmową nie ubliżyć dwom królom i gościom, usilnemi prośbami nalegającym, Władysław król Polski złożył rzecz całą na Alexandra Witołda, oświadczywszy, „że bez jego rady i przyzwolenia nie zwykł nic nigdy stanowić w sprawach większej wagi, do których obecna należała.“ Radził wreszcie, „aby obadwaj królowie wysłali do Alexandra książęcia swoich posłów, zaręczając, że uczyni według jego woli i rozporządzenia.“ Uradowani obadwaj królowie z tej odpowiedzi, natychmiast z Krakowa wysłali do Litwy poważne poselstwo, tusząc, że swemi prośbami zdołają ująć Alexandra książęcia. Niemniej i Władysław król Polski na żądanie rzeczonych królów wyprawił z swej strony znakomitych posłów, jako to, Zbigniewa biskupa Krakowskiego, Jana Szafrańca kanclerza i Zbigniewa z Brzezia marszałka królestwa Polskiego, z oznajmieniem Alexandrowi Witołdowi swego i radców swoich postanowienia. Ale chociaż większej części radców, rozumnie myślących, zdawało się wielką korzyścią przydzielenie do Polski przez powinowactwo z książęciem Słupskim i spojenie z jej całością ziemi Słupskiej, mającej znaczne i bogate miasta, tudzież połączenie biskupstwa Kamińskiego z metropolią Gnieźnieńską, od której było oderwane; wszelako nad tak wielkie korzyści więcej ważono rzetelność i dane słowo.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/308
Ta strona została przepisana.