z własnego nakładu przyczynić co dla dobra wiary. Zdarzyło się zaś na pomienionym zjeździe duchownym, że gdy arcybiskup Gnieźnieński i biskupi prowincyalni w tym przedmiocie dawali swoje głosy, Stanisław Pawłowski archidyakon Płocki, który między nimi zasiadał w imieniu Jakóba biskupa Płockiego i swojego kościoła, wezwany do objawienia swego zdania, oświadczył publicznie, „że nakaz Stolicy Apostolskiej nie rozciągał się bynajmniej do dyecezyi Płockiej, gdyż księstwo i ziemia Mazowiecka, leżące w Płockiej dyecezyi, miały własnych i udzielnych książąt, którzy ani królowi Polskiemu, ani żadnemu innemu panu nie podlegali; że zatém duchowieństwo Płockie nie mogło być uważane za należące do królestwa Polskiego, ani obowiązane do opłaty.“ Słowa te niemiłe na słuchających uczyniły wrażenie; a gdy się o nich Władysław król Polski dowiedział, wielkim zapalił się gniewem przeciw Ziemowitowi książęciu Mazowieckiemu, z którego jak wiedziano namowy i rozkazu Stanisław Pawłowski takie wniósł oświadczenie. Natychmiast więc na dzień Ś. Marcina Wyznawcy nakazał zjazd walny do Brześcia Litewskiego (Ruthenicalis), dla naradzenia się, w jakiby sposób i jakiemi środki utłumić rokosz książęcia Mazowieckiego Ziemowita, wszczynający się przeciw królowi i królestwu, zanimby dojrzał i urósł w siły.
W Niedzielę uroczystą Zielonych Świątek, dnia dwudziestego siódmego Maja, Jakób biskup Płocki, mąż zalecony z skromności i pobożności, który kościoł Płocki znakomicie podniósł, uposażył, naczyniami i klejnotami wielu przyozdobił, przesiedziawszy na biskupstwie lat trzydzieści trzy, w Płocku, w swoim dworze biskupim umarł i w kościele tanecznym pochowany został. Po jego śmierci, gdy w kapitule Płockiej, mającej przystąpić do obioru nowego biskupa, zanosiło się na wielkie głosów poróżnienie, Ziemowit starszy książę Mazowiecki, prośbami i usilném wstawieniem się wymógł na prałatach i kanonikach Płockich, że część ich mniejsza i mało rozważna obrała Stanisława Pawłowskiego z Gnatowic, szlachcica herbu Pierzchała, archidyakona Płockiego, kanclerza książęcia Ziemowita. Ale wystąpili przeciw temu wyborowi trzej książęta, synowie Ziemowita, Ziemowit, Władysław i Kazimierz, którzy Stanisławowi Pawłowskiemu wielce byli niechętni, i nie przestali czynić zabiegów aby elekcyą innym poddać wyborcom. A lubo część większa i lepiej myśląca obrała Krystyna Nieborowskiego, kanonika Płockiego, szlachcica