królem spór wielki powstał, gdy ani Mirosław, naznaczony od Stolicy Apostolskiej i na biskupa wyświęcony, dla przeszkód z strony króla przeciwiącego się jego wyborowi, nie mógł do śmierci wejść w posiadanie biskupstwa Poznańskiego, ani Stanisław Ciołek, mimo starań za nim i zabiegów króla Władysława, uzyskać potwierdzenia. Przez dwa lata blisko wrzały te gorszące kłótnie o biskupstwo Poznańskie między papieżem a królem, i byłyby podobno dłużej trwały, gdyby nie śmierć biskupa Mirosława, który wcześnie zmarł i w kościele Ś. Maryi zwanym de Populo pochowany został. Po jego zejściu, Marcin papież, ujęty i skłoniony prośbami króla, wyniósł Stanisława Ciołka na stolicę Poznańską, osieroconą przez zgon Mirosława.
Ziemowit starszy, książę Mazowiecki i Płocki, świekr Władysława II, Litwina, króla Polskiego, mąż znakomity, który księztwo Bełzkie dane mu przez Władysława króla w posagu za Alexandrą, siostrą rodzoną rzeczonego króla, wziął prawem dziedziczném, i to księstwo zapełnił panami i szlachtą Mazowiecką, tak, iż w niém mała tylko liczba Ruskich panów pozostała, mając lat blisko sześćdziesiąt, i straciwszy wzrok w starości, dnia ... miesiąca ... w mieście swojém Gostyninie, opatrzony ś. Sakramentami umarł; pochowano go z czcią należną w chórze kościoła Płockiego. Alexandra, pozostała po nim wdowa, okrywszy go po śmierci kosztownemi szaty, ozdobiwszy srebrnym łańcuchem, mieczem i pasem rycerskim, przywdziawszy mu obówie wojenne i ostrogi złociste, usłała dlań łoże miękkie i bogate, nakryte złotogłowem, i tak ciało jego złożyła w grobie obyczajem raczej pogańskim niż chrześciańskim. Nie mógł znieść tej barbarzyńskiej głupoty Stanisław Pawłowski, pod ów czas biskup Płocki: gdy więc po skończonym pogrzebie wszyscy odeszli, kazał z grobu wyjąć złoto, srebro, szaty, nakrycia i inne ozdoby, i rozdał je na chwałę Bogu i ludzkie użytki. Zostawił zaś rzeczony książę Ziemowit czterech synów, jako to: Alexandra biskupa Trydenckiego, który potém wyniesiony był na godność kardynała kościoła Rzymskiego; Ziemowita Rawskiego, Władysława Płockiego i Kazimierza Bełzkiego książęcia, mężów dzielnych i niepospolicie ukształconych. Zrodzeni byli z pomienionej Alexandry, siostry Władysława króla Polskiego; a hojna przyroda zlała na nich rozliczne dary i zalety, które potém wielkie zasępiły smutki. Żaden z nich bowiem, chociaż świetne i znakomite pozawierali małżeństwa, potomka po sobie nie zostawił. Miał nadto rzeczony Ziemowit starszy, książę Ma-