chrześciańskiemu dostać się w ręce pogan. Tak mąż znakomity, który w wieku swoim nie miał równego, życia nędznie dokonał. Głowę jego zaniesiono cesarzowi Tureckiemu, ciało odarte z zbroi Racowie pogrzebali. Znaczna liczba rycerzy poległa w tej bitwie, ale żaden nie przewyższył Zawiszy Czarnego szlachetnością i dzielnością bohaterską. Nie tylko w tej bitwie, w której poimany zginął, ale we wszystkich wyprawach okazywał on się rycerzem dzielnym i znakomitym; słynął odwagą i wielkiemi czyny, w których mu nikt nie wyrównał. Był zaś w mówieniu słodki i ujmujący, tak iż nie tylko ludzi zacnych i szlachetnych, ale barbarzyńców nawet swoją uprzejmością zniewalał. Miał przedewszystkiem ten rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą okazywał rozwagę: godzien za swe dzieła bohaterskie nie moich słabych i bezbarwnych, ale Homera samego pochwał. Z wielkiemi umysłu darami łączył biegłość w sztuce wojennej, której nabył już-to przez wrodzoną zdolność, już przez ćwiczenie i wprawę, służąc wojskowo w różnych krainach. Samo szczęście nastręczyło mu, jak mniemam, sposobność tém większego zalecenia i wsławienia swojej odwagi, aby podejmując śmierć tak chwalebną, raczej zajaśniał nią niż zginął. Życie było dla niego największą niedolą, zgon ubłogosławieniem i szczęśliwością. Dopełniła miary jego pomyślności żona rzadkich przymiotów, Barbara, bratanka Piotra Wysza biskupa Krakowskiego, która kilku wydała na świat synów. Po zgonie męża przywdziawszy żałobę, nigdy jej już nie zdjęła; żale jej i rozpacze dopiero z śmiercią się skończyły. Zygmunt król Rzymski i Węgierski, dziwiąc się jego cnotom za życia, zwykł był mawiać, i jako mąż bystrego rozumu i poglądu, zapatrując się na jego czyny i przymioty, często powtarzać, „że wielu królów zgon nie będzie tak sławnym i głośnym, jak Zawiszy Czarnego.“ I sprawdziły się jego słowa. Bo gdy w walce za wiarę Chrystusa inni sromotnie pouciekali, on poniósł śmierć zaszczytną, która imię jego w całém chrześciaństwie głośno wsławiła. Dostał się wtedy także do niewoli Piotr Woda z Szczekocin, szlachcic herbu Odrowąż, i wielu innych rycerzy Polskich, którzy brzydzili się podobnież ucieczką, a za łaską Boga i staraniem króla Zygmunta wykupieni potém byli z niewoli. Zawiszę Czarnego długo opłakiwała Polska, straciwszy w nim szczególniejszy zaszczyt i ozdobę: a chcąc podać go potomnym jako wzór do naśladowania, czyny i przymioty jego ku wiecznej pamięci takim uczciła napisem:
Herb błyszczy, ale twoje nie spoczywają tu kości,
Wiecznej sławy rycerzu, o! Zawiszo Czarny.
Wielki wprawdzie był twój ród, ale większe twoje czyny,
Wzorze rzadkiej cnoty, i zaszczycie ojczyzny.