przez mieszkańców poopuszczanych, opanowali i przez długi czas dzierżyli. Wielkich pod ów czas dopuszczano się na chrześcianach obojej płci srogości, znieważano klasztory, kościoły i inne Bogu poświęcone przybytki; co gorsza, wtargnęła do kraju obrzydliwa zaraza kacerstwa.
Z Wielkiej Polski wróciwszy król Władysław do ziemi Krakowskiej, święto Wniebowzięcia N. Maryi Panny obchodził w Wiślicy; ztamtąd zaś wyjechawszy, przybył na uroczystość Narodzenia N. Maryi do Sandomierza. Zjechała się była do niego na ten dzień znaczna liczba panów Polskich, z przyczyny ponawiających się codziennie wieści, że Zygmunt król Rzymski i Węgierski przesłać miał książęciu Witołdowi koronę. Po kilkodniowych naradach uchwalono, Zbigniewa biskupa Krakowskiego i Jana z Tarnowa wojewodę Krakowskiego wysłać do Litwy, w celu przełożenia książęciu Witołdowi nowych a sprawiedliwych warunków otrzymania korony. Polecono im, aby książęcia pragnącego królewskiej godności nowym rodzajem namowy usiłowali odwieśdź od tego zamiaru, a pokorném i miłości pełném przedstawieniem warunków pojednać z królem i królestwem. Zlecenia te do książęcia Witołda takiej były treści: „Przełożyć książęciu, aby porzucił swój upór i dumę, i nie żądał tej błahej korony z narażeniem tak osób pojedynczych jak i państw, ani łudził się pomocą przeniewierczych Krzyżaków, gdy tkwią świeżo w pamięci i przed oczyma klęski od nich doznane, które obydwom stronom powinnyby służyć za przestrogę. Aby cofnął te nowe, raczej wyniosłe niż pożyteczne zamiary, do których go przewrotni pochlebnicy wiodą, a radził się więcej rozumu i roztropności. Iżby nie ufał w potęgę, która nie jest tak wielką jak mu ją wystawiają, i nie upatrował szczęścia w królewskiej okazałości i wystawności życia, zyskanej przez zdzierstwo poddanych; a przyjaźni Zygmunta króla Rzymskiego nie przenosił nad przyjaźń króla Władysława, która jest i dawniejsza i trwalsza.“ Przybyli zatém w dzień Ś. Michała do Grodna, i w imieniu króla takiemi do Witołda przemówili słowy: „Widzimy, Miłościwy Książę, że w tobie zajęło się gorące pragnienie królewskiej dostojności, tak iż wzgardziwszy braterską zgodą i miłością, bez uwagi na klęski i wojny grożące naszym państwom w przyszłości, dążysz wszelkiemi siłami do osięgnienia korony, i nalegasz o nię prośbami u Zygmunta króla Rzymskiego, który twojemu i naszemu panu, Władysławowi królowi, zazdroszcząc chwały, chytrością swoją rzucił między was braci zarzewie