Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/373

Ta strona została przepisana.

kiém, coby się tyczyło jego sławy, tudzież dobra i powodzenia jego królestwa, a nigdy jemu ani królestwu jego nie być przeciwnikiem, ani wiązać się z kimkolwiek umową lub przysięgą, bez zezwolenia rzeczonego króla i królestwa; ty wszelako, jak świadczy przed nami poseł królewski, niepomny i bezwzględny na to wszystko, dozwalasz mieszać pokój braterski i zachowywaną tak długo zgodę, a rzeczone księstwo Litewskie i ziemie Ruskie, przydzielone z dawna i wcielone do królestwa Polskiego, które z woli króla wierności twojej zwierzono, zamierzasz od Polski oderwać, wyjąć z pod władzy i nowe z nich utworzyć królestwo; siebie zaś pozwalasz mianować jego królem, uwiedziony cudzemi radami, jak tenże poseł utrzymuje. Czego gdy uczynić ci nie wolno bez wielkiej imienia twojego niesławy, ze względu na twe zobowiązania upewnione przysięgą, gdy, co większa, z takowego utworzenia królestwa i przyjęcia korony, gdybyś nierozmyślnie do skutku je przyprowadził, z oczywistą krzywdą króla i królestwa Polskiego, nastąpiłyby jak mówią srogie wojny, spustoszenia krajów, rozlewy krwi chrześciańskiej, i największe zgorszenia, których wszelkiemi sposoby unikać potrzeba: My przeto pragnąc, jak to naszą jest powinnością, odwrócić od chrześcian tak wielkie nieszczęścia i klęski, upominamy najmiłościwiej twoję Książęcą Wysokość, błagamy z serca i przez miłosierdzie Jezusa Chrystusa, abyś w tej sprawie nie był zbyt skory i skwapliwy, a nie poczynał nic bez dojrzałego namysłu i porady Kościoła, abyśmy nie byli zmuszeni potém, nie mogąc pokrzywdzonym odmówić sprawiedliwości, wglądać i rozpoznawać, azali rzeczone przysięgi i umowy były pogwałcone lub nie, a w wymiarze słuszności odwoływać może to, coby nieprawnie było zdziałane, z tak wielkiém ludu chrześciańskiego zgorszeniem. Nie chcielibyśmy z twej przyczyny podnosić takiej sprawy, aby sława twoja tak głośna nie poniosła skazy, a duszy twojej nie ucisnął ciężar tak wielkiego grzechu, i abyś na ostatnim sądzie nie okazał się winnym tych wszystkich nieszczęść, jakieby w konieczném następstwie wyniknąć mogły. Zaczém, Synu Najmilszy, miarkuj roztropnie twoje chęci w tej niebezpiecznej sprawie, a nasze ojcowskie rady i upomnienia przyjm z ufnością. My bowiem dla wysokiej twojej zacności, cnoty i znakomitych usług, jakie wyświadczyłeś Kościołowi w rozkrzewianiu wiary chrześciańskiej, miłujemy cię prawdziwie ojcowską miłością, i godnym ze wszech miar sądzimy korony królewskiej; ale pragnęlibyśmy, ażebyś takiej godności dostąpić mógł w pokoju, bez zgorszenia, bez krzywdy i zatargów z twoim bratem, jak o tém w innym liście pisaliśmy do twojej Wysokości. Dan w Rzymie, dnia trzynastego Listopada, naszych rządów Papieskich czternastego roku.“